Wielkie usuwanie szkód po wichurze na cmentarzu w Jabłonowie Zamku (woj. kujawsko-pomorskie). - Jak żyję, takiego czegoś nie widziałem - mówią proboszcz i mieszkańcy, którzy pomagają przy sprzątaniu powalonych drzew i porozbijanych nagrobków.
- Jak dojechałem na miejsce, to byłem przerażony. Armagedon, do dziś to tak wygląda. Jestem zszokowany - mówi jeden z mieszkańców Jabłonowa Zamek, który w weekend przyszedł na cmentarz. Zastał powalone drzewa, które przygniotły i porozbijały nagrobki. W poniedziałek, już razem z proboszczem, zatrudnionymi robotnikami i innymi mieszkańcami, pomaga w usunięciu szkód.
A to jest skomplikowane. Drzewa trzeba usunąć w taki sposób, żeby nie uszkodzić tego, czego nie naruszyła wichura. Olbrzymie konary robotnicy więc piłują na drobne części.
Drzewa z korzeniami
- Jestem tu proboszczem od czterech lat, ale nigdy czegoś takiego nie widziałem. Może spadały gałęzie, ale żeby padło całe zdrowe drzewo i to z korzeniami? - mówi ksiądz z miejscowości Jabłonowo Zamek.
Podczas wichury zniszczonych zostało ponad 20 grobów, niektóre z nich są całkowicie zdemolowane. Dla tych, którzy mają na tym cmentarzu swoich bliskich, to straty nawet kilku tysięcy złotych, bo tyle trzeba zapłacić za nowy grób.
Weekendowe wichury spowodowały szkody w całym kraju. Strażacy od piątku interweniowali ponad 7 tys. razy, przewrócone przez wiatr drzewa nie tylko blokowały ruch na polskich drogach, ale także uszkodziły setki pojazdów i linii energetycznych.
Autor: bieru/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24