- Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z oszustwem. Działania prokuratury są więc zasadne - powiedział w "Jeden na jeden" wiceszef PiS Mariusz Kamiński, odnosząc się do podróży Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego do Madrytu. Przyznał jednocześnie, że cała sprawa jest dla PiS-u "głęboko zawstydzająca".
Kamiński podkreślił, że jest zszokowany tym, że mogło dojść do tego typu nadużyć. - Wstydzę się, bo niezależnie z jakiego ugrupowania by nie pochodzili, jest to wstyd dla wszystkich posłów - powiedział wiceszef PiS.
- Dobrze, że padają jakieś propozycje proceduralne (ze strony Konwentu Seniorów - red.), które umożliwią eliminację tego typu zachowań w przyszłości - dodał.
Zaznaczył jednocześnie, że jest to żenujące, bo powinniśmy oczekiwać, że posłowie są ludźmi rzetelnymi i elementarnie uczciwymi. - Tego zabrakło w tej sytuacji, ale takie są konsekwencje tego, że wśród posłów są osoby, które nadużywają możliwości i władzy - powiedział Kamiński.
W jego opinii, wszystko wskazuje na to, że w przypadku byłych już posłów PiS mamy do czynienia z oszustwem, działania prokuratury są więc zasadne.
Byli już posłowie PiS wzięli kilkanaście tysięcy złotych zaliczki na podróż do Madrytu na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, zgłaszając wyjazd samochodem. W rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi.
"Powinni złożyć mandaty"
Kamiński zaznaczył, że PiS rzetelnie oceniło sprawę Hofmana, Kamińskiego i Roguckiego, i w przyszłości współpraca polityczna z tymi osobami nie jest możliwa. Pytany, czy posłowie powinni oddać mandaty, zaznaczył, że nie ma możliwości, aby ich do tego zmusić.
- Czasami, mimo ogromnej kompromitacji, posłowie brną w kontynuowaniu działalności poselskiej. Nie sądzę jednak, aby było to dla nich dobre rozwiązanie - stwierdził wiceszef PiS.
Przyznał jednocześnie, że Hofmanowi, Kamińskiemu i Roguckiemu została przekazana informacja, że kierownictwo PiS oczekuje, iż złożą poselskie mandaty i zrezygnują z jakiejkolwiek działalności publicznej. - Nie mamy jednak możliwości, by to wyegzekwować - zaznaczył Kamiński.
Wiceszef przyznał, że tzw. afera madrycka utrudnia PiS-owi prowadzenie kampanii wyborczej. - Przy jednoznacznym charakterze tej sprawy i jednoczesnym ogromnym nagłośnieniu medialnym, nie sprzyja to naszej kampanii - powiedział Kamiński.
- Mam jednak nadzieję, że wyborcy docenią naszą jednoznaczną postawę w tej sprawie i to, że nie było jakichkolwiek prób rozmywania i obrony ludzi, którzy najprawdopodobniej dopuścili się oszustwa - dodał.
Prokuratorskie śledztwo
Kancelaria Sejmu opublikowała szereg dokumentów, w których można znaleźć informacje dotyczące służbowych wyjazdów za granicę posłów i posłanek ostatniej kadencji.
Wśród tych, którzy w podróż wybierali się samochodami, zdecydowanymi liderami są: Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki, byli już - po tzw. "aferze madryckiej" - posłowie PiS.
Hofman wyjeżdżał 20 razy: jego delegacje to koszt 113 tys., w tym 53 tys. za dojazd. Kamiński wyjeżdżał 24 razy, a Rogacki - 27 razy.
Okazało się również, że Adam Hofman i Mariusz Antoni Kamiński potrafią być w dwóch miejscach na raz. Hofman będąc w delegacji w Londynie, jednocześnie udzielił wywiadu radiowego w Warszawie, zaś Kamiński był w Strasburgu i na sejmowych głosowaniach jednocześnie.
Warszawska prokuratura okręgowa wszczęła w środę śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia oszustwa przez trzech były posłów PiS w związku z rozliczeniem ich podróży służbowej do Madrytu.
Śledztwo dotyczy "doprowadzenia Kancelarii Sejmu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w nieustalonej dotychczas kwocie poprzez wprowadzenie w błąd pracowników Kancelarii przez trzech posłów w związku ze złożeniem wniosku o rozliczenie podróży służbowej, zleconej i opłaconej przez Sejm".
Autor: MAC/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24