Skład polskiej części Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO jest w wyłącznej kompetencji szefa MON. Przez ostatnie siedem dni było ono okupowane przez osoby do tego nieuprawnione, które próbowały wyinterpretować jakiś rodzaj eksterytorialności tego obszaru - powiedział wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki (PiS).
W piątek MON poinformowało, że pełnomocnik ministra obrony narodowej ds. utworzenia Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO Bartłomiej Misiewicz wprowadził nowego p.o. dyrektora tego ośrodka płk. Roberta Balę do tymczasowych pomieszczeń CEK NATO użyczonych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego w Warszawie. Jako powód podano utratę dostępu do tajemnic przez dotychczasowy personel powstającego ośrodka.
Opozycja zdecydowanie skrytykowała te działania jako "atak na instytucję NATO", a dotychczasowy dyrektor Centrum płk Krzysztof Dusza stwierdził, że nie otrzymał decyzji o odwołaniu i nadal czuje się szefem placówki.
"Centrum było okupowane"
- Opozycja zdaje się nie znać obowiązujących przepisów prawa i próbować używać instytucji międzynarodowych i instytucji innych państw, by ingerować w wewnętrzne sprawy jednego z ministerstw, czyli MON - ocenił w piątek Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej.
- Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO było przez ostatnie siedem dni okupowane przez osoby do tego nieuprawnione; osoby, które nie wykonywały rozkazów szefa MON i szefa SKW. Poprzez zajmowanie pomieszczeń, które były przeznaczone pod to Centrum Kontrwywiadu NATO uniemożliwiano jego certyfikacje i uruchomienie - ocenił.
- W związku ze zbliżającym się szczytem NATO (w lipcu 2016 roku - red.) w Warszawie chcieliśmy, aby Centrum mogło zacząć funkcjonować. Dlatego musieliśmy wprowadzić tam osoby, które mają odpowiednie certyfikaty i mogą umożliwić proces akredytacji - dodał Kownacki.
Wiceminister zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec personelu placówki, który, jak twierdzi Kownacki, odmawiał podporządkowania się decyzji o odwołaniu.
- Jest rzeczą niedopuszczalną, by żołnierz odmawiał przyjęcia czy wykonania rozkazu. W związku z tym względem tych osób zostały lub zostaną wszczęte postępowania dyscyplinarne i postępowania karne. To niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy, którzy próbują wszelkimi siłami utrzymać się na stanowiskach - powiedział.
Centrum nie jest instytucją NATO
Wiceszef MON nie zgodził się z argumentami dotychczasowego dyrektora Centrum, który twierdził, że nie może go samodzielnie odwołać polski minister obrony narodowej, ponieważ to międzynarodowa instytucja NATO.
- Chcę podkreślić, że jest to wyłączna sprawa MON. Centrum nie jest jednostką w ramach struktury NATO. Co najwyżej może być, po dokonanej akredytacji, afiliowana przy NATO jako świadcząca usługi dla NATO. A to, ze względu na działania dotychczasowego kierownictwa, nie było możliwe - powiedział Kownacki.
- Skład polskiej części Centrum jest w wyłącznej kompetencji polskiego ministra obrony narodowej i SKW. Rozporządzenie jest aktem prawnym wyższego rzędu niż bilateralna umowa, nieratyfikowana przez Sejm - wyjaśnił i stwierdził, że "żołnierze próbowali wyinterpretować jakiś rodzaj eksterytorialności tego obszaru".
"Słowacy i NATO przyjęli wyjaśnienia"
Wiceminister Kownacki podkreślił, że w tej sprawie dużo wcześniej była informowana strona słowacka. - Również dzisiaj minister obrony narodowej rozmawiał z attache obrony Słowacji, który przyjął nasze wyjaśnienia i uznał, że jest to wewnętrzna sprawa strony polskiej i liczy na dalszą, owocną współpracę. Takie również stanowisko zajęło NATO - powiedział.
- Mamy do czynienia z histerią. Normalne zmiany, które są wynikiem wyborów parlamentarnych, przez część sił politycznych i część funkcjonariuszy, których zmiany te dotykają, przedstawiane są jako coś nadzwyczajnego - dodał towarzyszący wiceszefowi MON Jacek Sasin (PiS).
Komisja zajmie się sprawą w styczniu
Sprawą Centrum Eksperckiego kontrwywiadu NATO zająć się ma również sejmowa komisja ds. służb specjalnych.
- Komisja zajmie się tą sprawą, planujemy posiedzenie w styczniu – powiedział przewodniczący komisji Marek Opioła (PiS). - Będziemy oczekiwać pełnej informacji ze strony SKW i będziemy pytać o to dzisiejsze zdarzenie w godzinach nocnych – dodał.
Poseł powiedział, że nie widzi powodów, by przyspieszać posiedzenie komisji w sprawie Centrum. - W pierwszej kolejności chcemy się dowiedzieć o wnioski z zaistniałej sytuacji. Rozumiem, że jest powołany nowy pełnomocnik, który musi przeprowadzić audyt w tej instytucji, żeby komisja miała całościową informację - mówił.
Autor: mm//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24