Sieć szpitali choć ma być dominującym modelem ich finansowania, to nie oznacza, że całkowicie zastąpi obecny system, czyli konkursy na świadczenia medyczne - przekonywał w piątek w Sejmie wiceminister zdrowia Piotr Gryza. Poseł PiS Tomasz Latos powiedział, że opozycja "marzyła" o tym, by wprowadzić ustawę, ale zabrakło jej "determinacji, odwagi, pomysłu".
Resort zdrowia przedstawił posłom informację o Systemie Podstawowego Szpitalnego Zabezpieczenia Świadczeń Zdrowotnych (czyli o sieci szpitali). Nad projektem w tej sprawie pracuje Sejm. W środę odbyło się jego pierwsze czytanie na posiedzeniu komisji zdrowia. Gryza przekonywał, że wprowadzenie nowego modelu ma poprawić efektywność udzielania świadczeń w szpitalach i poprawić pacjentom dostęp do nich. Jak mówił, jest również odpowiedzią na wnioski, jakie płyną z map potrzeb zdrowotnych. Ma też zwiększyć elastyczność zarządzania środkami pomiędzy poszczególnymi zakresami świadczeń, a także pomiędzy ambulatoryjną opieką specjalistyczną a lecznictwem szpitalnym.
Kontrakty na poszczególne procedury
Wiceminister zapewnił, że nowy system nie oznacza całkowitej likwidacji dotychczasowego modelu.
- O ile system stanowić ma dominującą formę zapewnienia dostępu do świadczeń zdrowotnych wykonywanych w szpitalach w trybie ostrym, to jednak w żadnym razie nie oznacza to całkowitego zastąpienia przez ten system obecnego modelu kontraktowania świadczeń opieki zdrowotnej na zasadzie konkursów ofert lub rokowań, który zostanie również zachowany - powiedział.
Przypomniał, że niezakwalifikowanie szpitala do sieci nie oznacza, że zostanie on pozbawiony możliwości wykonywania świadczeń w ramach kontraktu. Dyrektorzy wojewódzkich oddziałów NFZ, po przeprowadzeniu konkursów, będą mogli zawierać kontrakty na poszczególne procedury.
Opozycji zabrakło "determinacji"
Poseł PiS Tomasz Latos podkreślił, że to bardzo trudna ustawa, ale oczekiwana. Dodał, że opozycja "marzyła" o tym, by ją wprowadzić, ale zabrakło jej "determinacji, odwagi, pomysłu".
Powiedział w Sejmie, że wprowadzenie sieci szpitali jest konieczne ze względu na problemy pojawiające się w obecnym systemie służby zdrowia. Jak mówił, panował w nim chaos; zdarzało się, że ważne podmioty, wykonujące istotne procedury przegrywały w konkursach z placówkami małymi, często kilkułóżkowymi, które oferowały niższe ceny za świadczenia. Jego zdaniem należy wprowadzić sieć szpitali, aby "wspierać te najważniejsze dla systemu i dla pacjenta placówki". - Nie może być tak, że tworzą się nowe podmioty konkurujące o tego samego pacjenta i wyrywają sobie pieniądze - dodał. Zapewnił, że szpitale, które nie znajdą się w sieci, będą podlegać "normalnej procedurze konkursowej, która odbywa się od 1999 r.". Latos mówił także, że sieć szpitali pozwoli na lepszą koordynację pacjenta i usprawni leczenie osób z wieloma chorobami.
Sieć szpitali
Zgodnie z projektem, sieć szpitali ma zostać utworzona 1 października br. Placówki będą do niej kwalifikowane po spełnieniu ściśle określonych kryteriów, dotyczących zakresu i charakteru udzielanych świadczeń. Szpitale znajdujące się w sieci zostaną podzielone na kilka różnych poziomów systemu zabezpieczenia, a kwalifikacji do każdego poziomu będzie się dokonywać na cztery kolejne lata kalendarzowe. Szpitale "sieciowe" środki finansowe będą otrzymywały w formie ryczałtu, którego wysokość będzie powiązana z wartością świadczeń zrealizowanych w poprzednich okresach. W ramach ryczałtu, poza świadczeniami szpitalnymi, finansowana będzie także ambulatoryjna opieka specjalistyczna (w przychodniach przyszpitalnych) i rehabilitacja. Niektóre świadczenia i procedury (np. porody, endoplastyka, chemioterapia) będą opłacane osobno i rozliczane tak jak dotychczas. W sieci będą mogły się znaleźć zarówno szpitale publiczne, jak i niepubliczne.
Autor: js/sk/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24