Szykuje się dymisja w Ministerstwie Środowiska. Rezygnację ze stanowiska na ręce szefa resortu Macieja Nowickiego złożył podsekretarz stanu Maciej Trzeciak. Jak twierdzi, z powodów osobistych, choć inny wiceminister przyznaje, że dymisja ma związek z opisywaną przez media sprawą zakupu przez niego dużych połaci ziemi w Zachodniopomorskim.
O dymisji kolegi poinformował dziennikarzy inny wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski. Musi ją teraz zatwierdzić premier Donald Tusk.
Jak twierdzi Gawłowski, Maciej Nowicki i on sam poprosili Trzeciaka, by przed odejściem "dokończył parę spraw w ministerstwie".
Dymisja ma związek ze sprawą ostrych medialnych ataków na wiceministra, który – choć podkreślał, że żadnego prawa nie złamał - zdecydował się nie obarczać swoimi prywatnymi sprawami rządu, któremu bardzo dobrze życzy. Wiceminiester środowiska Stanisław Gawłowski
206 hektarów
Według niektórych mediów Trzeciak, dzięki fikcyjnemu meldunkowi we wsi w Zachodniopomorskiem, nabył 206 ha ziemi w przetargu, jaki Agencja Nieruchomości Rolnych w Reczu (Zachodniopomorskie) ogłosiła w popegeerowskich wsiach Nętkowo i Grabowiec. Miał na tym, jak podawały media, zarobić duże pieniądze - pobierał unijne dopłaty do upraw orzecha włoskiego.
- Dymisja ma związek ze sprawą ostrych medialnych ataków na wiceministra, który – choć podkreślał, że żadnego prawa nie złamał - zdecydował się nie obarczać swoimi prywatnymi sprawami rządu, któremu bardzo dobrze życzy – wyjaśnił Gawłowski.
Sprawdza go Pitera
Po medialnych doniesieniach ws. Trzeciaka premier Donald Tusk informował, że zlecił zbadanie sprawy wiceministra, i jeśli pojawią się w niej wątki korupcyjne, zostanie on zdymisjonowany.
Sam Trzeciak zaś twierdził, że jego udział w przetargu na zakup ziemi z Agencji Nieruchomości Rolnych był zgodny z prawem, a informacje mediów na ten temat uważa za nierzetelne.
Sprawę Trzeciaka bada także minister ds. walki z korupcją Julia Pitera.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24