- Mobilność wojskowa w Europie jest niezwykle ważna dla Polski. Jesteśmy zainteresowani, aby w przypadku incydentów albo większych zagrożeń siły, które pomogłyby nam się bronić, dotarły do Polski jak najszybciej - mówił Witold Waszczykowski po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Brukseli. Wspomniał o "rosnącej asertywności" Rosji, która może zagrażać państwom Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Minister był pytany przez dziennikarzy we wtorek wieczorem o kwestię zwiększenia mobilności wojskowej wojsk NATO w Europie, o czym w Brukseli dyskutowali we wtorek szefowie resortów spraw zagranicznych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.
"Armie europejskie nie wierzyły w duży konflikt"
- To bardzo ważne, bo wiemy, skąd mogą wychodzić zagrożenia, wyzwania. Dlatego Polska jest bardzo zainteresowana tym, aby w przypadku incydentów albo szerszych, większych zagrożeń siły wsparcia albo większe siły, które by nam pomogły bronić się, dotarły jak najszybciej - tłumaczył Waszczykowski.
Jak dodał, by tak się stało, trzeba opracować logistykę, która przez lata była zaniedbana. - Przez lata armie europejskie raczej nie wierzyły w duży konflikt, były przystosowane do konfliktów o niskiej eskalacji, do patrolowania, operacji pokojowych. (…) Dziś to wszystko musimy nadrobić. Mówi się popularnie, że to ma być NATO-wskie, wojskowe Schengen - zaznaczył.
Warunki dla amerykańskich czołgów
Dodał, że poprawy wymaga infrastruktura. - Trzeba tu i ówdzie poprawić mosty, drogi, aby ciężkie, wielkie czołgi amerykańskie, które będą szły nam ze wsparciem, miały możliwość szybko dotrzeć - powiedział.
Waszczykowski zaznaczył, że niewykluczone, że na przyszłorocznym szczycie NATO w Brukseli trzeba będzie podejmować dalsze decyzje "w świetle rosnącej rosyjskiej asertywności, (...) jeśli ta dyslokacja grup batalionowych i brygady amerykańskiej nie wystarczy, aby odstraszyć Rosję od kontynuowania dalszych incydentów wobec NATO".
Polityka otwartych drzwi
Szef MSZ poinformował również, że w Brukseli wziął udział w spotkaniu polsko-turecko-rumuńskim, na którym rozmawiano o wschodniej flance NATO.
- Wszystkie trzy kraje są za tym, aby utrzymać politykę otwartych drzwi. Uważamy, że NATO powinno się dalej rozszerzać. Oczywiście Turcja i Rumunia są głównie zainteresowane kierunkiem bałkańskim. Uważają, że po Czarnogórze również następny kraj, na przykład Bośnia i Hercegowina czy Macedonia powinny być na przyspieszonej ścieżce NATO - powiedział. Jak dodał, podczas spotkania wspomniał o krajach, na których zależy Polsce w tym kontekście, czyli o Gruzji i Ukrainie. Waszczykowski pytany był również o potencjalne utworzenie nowego NATO-wskiego dowództwa armijnego w Polsce. - Z politycznego punktu widzenia jest to sprawa jasna. Opowiadamy się za tym. Trzeba tylko przekonać wojskowych, bo tam trwa dyskusja, gdzie i jak takie dowództwo (…) wyposażyć i rozlokować - zaznaczył.
"To Amerykanie chcieli się z nami spotkać"
Minister pytany był też o kwestię ewentualnego bezpośredniego spotkania z sekretarzem stanu USA Rexem Tillersonem. Polskie media informowały, że zostało ono w piątek odwołane. - Chęć wyrazili Amerykanie, aby odbyć takie spotkanie. Czekamy na potwierdzenie albo zaprzeczenie. Nie mamy jeszcze sygnałów. (…) To była sugestia ze strony amerykańskiej, żeby się spotkać. Jeśli ona będzie podtrzymana, to oczywiście chętnie się spotkamy - zaznaczył szef polskiej dyplomacji.
Waszczykowski dodał, że w Brukseli odbył też bilateralne spotkanie z wicekanclerzem i ministrem spraw zagranicznych Niemiec Sigmarem Gabrielem.
- To było ciekawe spotkanie na temat relacji polsko-niemieckich. Czekamy na nowy rząd niemiecki, który najprawdopodobniej powstanie dopiero w przyszłym roku. To blokuje rozwinięcie naszej współpracy - zaznaczył szef polskiego MSZ.
Autor: kc//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24