Niemcy postępują złośliwie. Powinni respektować prawo europejskie – ocenił w piątek Witold Waszczykowski. Były minister spraw zagranicznych tak skomentował decyzję niemieckich władz o udzieleniu wizy Ludmile Kozłowskiej. Szefowa Fundacji Otwarty Dialog, która krytykowała rządy PiS, w sierpniu została wydalona z Polski z zakazem wjazdu do strefy Schengen.
Ludmiła Kozłowska - obywatelka Ukrainy i prezes Fundacji Otwarty Dialog - została deportowana z terytorium Unii Europejskiej do Kijowa 14 sierpnia przez alert, jaki polskie władze zamieściły w Systemie Informacyjnym Schengen (SIS). Mimo to dostała niemiecką wizę i wystąpiła w czwartek w tamtejszym parlamencie. Dyskutowała tam o praworządności w Polsce i na Węgrzech.
- Obecna władza twierdzi, że szkodzę interesowi Polski. Ja uważam, że bronię interesu Polski i Europy, które nie są zbieżne z interesem PiS - tłumaczyła portalowi Onet.pl dzień przed spotkaniem z niemieckimi politykami.
"Niemcy powinni wycofać się"
Podstawą wydania wizy miał być "interes narodowy Niemiec".
- Niemiecki wywiad został skompromitowany, bo wpuścił do siebie przedstawicielkę organizacji, która nawołuje do obalenia demokratycznie wybranego rządu państwa członkowskiego UE, czyli Polski – mówił Witold Waszczykowski w rozmowie z Radiem Zet.
- Niemcy powinni wycofać się i zacząć egzekwować prawo europejskie - dodał były minister.
Deportację Kozłowskiej Witold Waszczykowski tłumaczył tym, że " fundacja napisała scenariusz, jak obalić polski rząd". - Propagowali scenariusz obalenia polskiego rządu. Z tego powodu ta fundacja była sprawdzana przez różne instytucje polskie i z tego powodu pani Ludmiła Kozłowska dostała zakaz wjazdu do polski i do unii Europejskiej - dodał.
- Oskarża się Polskę, że my rzekomo gwałcimy jakieś wartości europejskie, a tu jest oficjalny zakaz wjazdu do UE, który został brutalnie i w złośliwy sposób przez nich pogwałcony – powiedział Waszczykowski.
- Jeśli taki zakaz został wydany przez nas, powinien być respektowany w całej Unii – ocenił były minister.
MSZ podtrzymuje swoją decyzję
"Decyzja o wpisaniu pani Kozłowskiej do SIS została podjęta na podstawie informacji uzyskanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zebrany materiał nie pozostawia wątpliwości, co do nieprzejrzystości źródeł, z których finansowana jest Fundacja Otwarty Dialog. Polskie służby otrzymały również istotne informacje od służb partnerskich" - zaznaczyło MSZ. (http://www.tvn24.pl)"Decyzja o wpisaniu pani Kozłowskiej do SIS została podjęta na podstawie informacji uzyskanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zebrany materiał nie pozostawia wątpliwości, co do nieprzejrzystości źródeł, z których finansowana jest Fundacja Otwarty Dialog. Polskie służby otrzymały również istotne informacje od służb partnerskich" - zaznaczyło MSZ. (http://www.tvn24.pl)
Dzień wcześniej komunikat wydało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Decyzja o wpisaniu pani Kozłowskiej do SIS została podjęta na podstawie informacji uzyskanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zebrany materiał nie pozostawia wątpliwości, co do nieprzejrzystości źródeł, z których finansowana jest Fundacja Otwarty Dialog. Polskie służby otrzymały również istotne informacje od służb partnerskich" - napisano.
W czwartek wiceminister Andrzej Papierz spotkał się w tej sprawie z ambasadorem Niemiec Rolfem Nikelem. Strona polska podkreśliła, że "podtrzymuje swoje stanowisko o wpisaniu obywatelki Ukrainy Ludmiły Kozłowskiej na listę SIS jako osoby niepożądanej".
- Niemcy są państwem demokratycznym, mogą zaprosić różne osoby, oczywiście mają do tego prawo, ale na pewno nie traktujemy tego jako gestu szczególnie przyjaznego wobec naszych działań. Dostarczymy naszym partnerom dodatkowych informacji w tym zakresie - przekonywał szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz.
Cele fundacji
Do celów statutowych powstałej w 2009 r. Fundacji Otwarty Dialog należy obrona praw człowieka, demokracji i praworządności na obszarze postradzieckim, zwłaszcza w Kazachstanie, Rosji i na Ukrainie. W latach 2013-14 fundacja prowadziła m.in. "obserwacyjną misję poparcia" podczas fali protestów na kijowskim Majdanie. Fundacja ma stałe przedstawicielstwa w Warszawie, Kijowie i Brukseli.
- Niemcy są państwem demokratycznym, mogą zaprosić różne osoby, oczywiście mają do tego prawo, ale na pewno nie traktujemy tego jako gestu szczególnie przyjaznego wobec naszych działań. Dostarczymy naszym partnerom dodatkowych informacji w tym zakresie - zaznaczył szef polskiej dyplomacji. (http://www.tvn24.pl)
Autor: ft/rzw / Źródło: Radio Zet, TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24