Mamy sytuację, w której wojska rosyjskie gromadzą się przy granicy białorusko-ukraińskiej, a rządzący spotykają się z organizacjami faszyzującymi, proputinowskimi - mówiła w "Faktach po Faktach" wiceprzewodnicząca Klubu Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer, komentując sobotni szczyt liderów europejskiej prawicy w Warszawie. - Nie marzy nam się Europa nacjonalizmów, ale Europa państw narodowych - przekonywał europoseł PiS Karol Karski. Dodał, że jego zdaniem "mamy do czynienia z normalnym, demokratycznym dialogiem".
W sobotę odbyło się w Warszawie spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych pod nazwą Warsaw Summit. W szczycie uczestniczyli m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, a także przewodniczący Fideszu premier Węgier Viktor Orban, przewodniczący hiszpańskiego Vox Santiago Abascal oraz szefowa francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Politycy dyskutowali m.in. o współpracy i przyszłości Unii Europejskiej, w tym o reformach instytucjonalnych. Inicjatorem rozmów był Jarosław Kaczyński.
Karski: nie marzy nam się Europa nacjonalizmów, ale Europa państw narodowych
- To są ugrupowania, które nie tyle są na wojennej ścieżce z władzami Unii Europejskiej, tylko ugrupowania, które w tej chwili w tych władzach nie są reprezentowane. Mamy do czynienia z normalnym, demokratycznym dialogiem - przekonywał w "Faktach po Faktach" europoseł PiS Karol Karski.
W jego ocenie Marine Le Pen "ma mniejsze związki z Władimirem Putinem niż tacy proputinowscy politycy, jak Angela Merkel czy Donald Tusk". - Angela Merkel właśnie zafundowała Unii Europejskiej Nord Stream 2, inwestycję niemiecko-rosyjską, godzącą w interesy energetyczne Unii Europejskiej. W tej chwili mamy do czynienia z przejmowanie władzy (w Niemczech - red.) przez rząd koalicji, w której są socjaldemokraci, w tym poprzedni socjaldemokratyczny kanclerz Gerhard Schroeder, który zarabia w systemie korporacyjnym Gazpromu. Donalda Tuska w 2019 roku rosyjskie media obwołały "naszym człowiekiem w Warszawie" - mówił Karski.
Europoseł PiS wyraził opinię, że politycy zaproszeni do Warszawy to przedstawiciele partii, które "uzyskały ogromne poparcie w swoich krajach, są one obecnie dominującymi siłami opozycyjnymi w swoich krajach, czy też, jak Viktor Orban, kierującymi państwem". - Nie marzy nam się Europa nacjonalizmów, ale Europa państw narodowych. Europa, która nie jest zbudowana w ten sposób, że instytucje europejskie przekraczają swoje kompetencje, gdzie jedno z państw członkowskich, czyli Niemcy, narzuca swoją wolę innym, "zadaniuje" instytucje unijne tak, aby działały w kierunku podporządkowania sobie państw członkowskich - przekonywał Karski.
Lubnauer: organizacja zlotu przyjaciół Putina w obecnej sytuacji w Polsce jest jak zdrada narodowa
Zdaniem Katarzyny Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej "organizacja zlotu przyjaciół Putina w obecnej sytuacji w Polsce jest jak zdrada narodowa". - Trzeba zdawać sobie sprawę, że Marine Le Pen od zawsze była politykiem, który działa na rozbicie wewnętrzne Unii Europejskiej. W dzisiejszych czasach nawet nacjonaliści powinni kibicować Unii, dlatego że tylko obecność Polski w UE daje nam bezpieczeństwo - przekonywała posłanka KO.
Przyznała, że Nord Stream 2 to zagrożenie z puntu widzenia bezpieczeństwa energetycznego. - To było biznesowe działanie, które od zawsze było w Polsce krytykowane. Ta inwestycja była krytykowana niezależnie od tego, kto rządził w Polsce. Tutaj nie ma żadnej wątpliwości, że to, że nie udało się tego zablokować, jest porażką kolejnych rządów - przyznała.
Jak mówiła, "w tej chwili mamy sytuację, w której wojska rosyjskie gromadzą się przy granicy białorusko-ukraińskiej" a równocześnie "rządzący spotykają się z organizacjami faszyzującymi, proputinowskimi, tak, jakby mieli z nimi najwięcej wspólnego".
- Również Viktor Orban, jedyny lider państwa na tym zlocie, prowadzi politykę bardzo silnie opartą na współpracy z Rosją i Chinami - zwróciła uwagę. - Śmiało możemy powiedzieć, że to, co się dzisiaj działo w Warszawie jest działaniem, które nie jest w interesie Polski - dodała.
Wiceprzewodnicząca KO zaznaczyła, że "witanie Marine Le Pen jak głowy państwa jest nie na miejscu". - Mówimy o polityczce, która nie należy do partii rządzącej, nie pełni żadnych ważnych funkcji w swoim kraju. Współpraca z tymi, którzy są na marginesie Unii Europejskiej,nie działa w interesie Polski, w której interesie jest silna i zjednoczona Unia - podkreśliła Lubnauer.
Lubnauer: kiedy Unia jest silna, a my jesteśmy wewnątrz tej Unii, jesteśmy bezpieczniejsi
- Ci politycy, którzy przyjechali dzisiaj do Polski na zaproszenie Jarosława Kaczyńskiego, to nie są tylko nacjonalizmy, to są egoizmy europejskie. To są politycy, którzy są na przykład przeciwnikami - jak Marine Le Pen - wspólnego rynku. Oni by chcieli zamknąć swoje rynki dla takich usługodawców jak polski transport - stwierdziła Lubnauer.
Posłanka powiedziała, że największe kroki w stronę integracji UE to traktat lizboński, podpisany przez Lecha Kaczyńskiego, oraz decyzja o uwspólnieniu długu oraz połączeniu funduszy europejskich z zasadą praworządności, którą podpisał Mateusz Morawiecki na spotkaniu Rady Europejskiej. - Można powiedzieć, że te zmiany, które zaszły w ostatnim czasie, które miały na celu bliższą współpracę, dalszą federalizację Unii Europejskiej, odbywały się przy udziale rządzącego PiS-u - uznała.
Jak mówiła posłanka KO, "naszym marzeniem jest Unia oparta na wartościach humanizmu, na szacunku do każdego człowieka, szacunku zarówno do większości jak i mniejszości". - Kiedy Unia jest silna, a my jesteśmy wewnątrz tej Unii, jesteśmy bezpieczniejsi. My jesteśmy krajem na granicy. Ci liderzy, których teraz PiS tak chętnie obraża - Macron czy Merkel - ruszyli pierwsi, by deeskalować kryzys na granicy polsko-białoruskiej - zauważyła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Prawo i Sprawiedliwość