- Biorę sprawy w swoje ręce, biorę sprawy w nasze ręce - mówiła w sobotę Wanda Nowicka. Wicemarszałek Sejmu poinformowała, że będzie ubiegać się o urząd prezydenta z ramienia Unii Pracy.
Nowicka podziękowała UP za poparcie i zwróciła się o poparcie do tych, których "serce bije po lewej stronie".
Jak dodała, siłę dała jej fala ogromnego poparcia z jaką spotyka się w ostatnich dniach. - Stoję przed wami i chcę dać wam wiarę w lepsze jutro. Wiarę, że budowa nowoczesnej lewicy jest możliwa - powiedziała.
- Biorę sprawy w swoje ręce, biorę sprawy w nasze ręce. Bądźmy razem - apelowała wicemarszałek.
"Drogą jedność i współpraca"
Według Nowickiej dzisiejsza diagnoza lewej strony politycznej jest bardzo krytyczna. - To niekontrolowany wyciek grup i grupek, podzielonych, rozczłonkowanych, skłóconych ze sobą nierzadko, dla których jedyna skuteczna droga wyjścia z impasu zdaje się pozostawać poza zasięgiem. A tą drogą jest jedność i współpraca - mówiła Nowicka, która przybyła na konwencję programową UP. Przekonywała, że "nie ma wrogów na lewicy" i zamierza ją jednoczyć. - Musimy rozpocząć budowę nowego projektu lewicowego ponad podziałami jeszcze raz. Projektu, który będzie łączył, a nie dzielił - zaznaczyła Nowicka. - Są różni kandydaci i kandydatki po stronie lewicowej, tym niemniej liczę na to, że nasze dążenie do tego, bym ja została prezydentem Polski nie spowoduje żadnej bratobójczej walki - powiedziała wicemarszałek Sejmu.
Wsparcie środowisk kobiecych
Nowicka podkreśliła, że ma wsparcie środowisk kobiecych i liczy na nie przy zbieraniu głosów. Według niej, dopiero po zabraniu podpisów będzie wiadomo, ilu jest kandydatów na lewicy. - Nie ma szans w tym momencie, by był jeden kandydat, jest wielu, ale mam nadzieję, że ja będę tym pierwszym wyborem dla bardzo wielu ludzi, kobiet i mężczyzn lewicowych, tych którzy chcą budować nowoczesną lewicę i którzy wierzą, że potrzebna Polsce jest nowoczesna lewica i niedobrze by było, gdyby lewica miała się całkowicie rozpaść - powiedziała. Przedstawiciele UP zwrócili się do innych lewicowych ugrupowań o wsparcie kandydatury Nowickiej, a także do tych, które już wystawiły swoich kandydatów, by rozważyły swój wybór i być może go zweryfikowały. - Trzeba skonsolidować siły wokół Wandy Nowickiej, bo ona gwarantuje nie tylko sukces prezydencki, ale i sukces w wyborach do parlamentu - mówił przewodniczący UP Waldemar Witkowski. Nowicka uważa, że przy poparciu środowisk lewicowych i kobiecych ma szansę przejść do drugiej tury wyborów.
Palikot: nasze drogi się rozchodzą
Pytana, czy poinformowała o swojej decyzji Janusza Palikota, który też kandyduje na urząd prezydenta i z którym Nowicka współpracuje w Sejmie, powiedziała, że tak i że lider Twojego Ruchu nie był tym zachwycony. - Ale też zrozumiał, w każdym razie mam nadzieję, że zrozumiał, że każdy ma prawo podążać taką drogą polityczną, jaką uważa za słuszną - mówiła Nowicka. Jej zdaniem urząd prezydenta nie jest teraz miejscem dla Palikota. "Decyzja Wandy Nowickiej oznacza, iż nasze drogi się rozchodzą" - napisał w oświadczeniu lider Twojego Ruchu. "Życzę jej powodzenia. Twój Ruch wraca do korzeni z 2011 roku - do partii liberalnej o lewicowej wrażliwości. Polska potrzebuje innej polityki gospodarczej, przyjaznego i świeckiego państwa. Nie spocznę, póki nie wygramy" - dodał. Jak zaznaczył, ma satysfakcję, że wprowadził do polskiej polityki tak wiele osobowości.
"Podbicie ceny politycznej przed wyborami parlamentarnymi"
Politolodzy, z którymi rozmawiała Polska Agencja Prasowa uważają, że jest to decyzja obliczona nie na sukces w wyborach prezydenckich, ale parlamentarnych. Politolog prof. Kazimierz Kik powiedział, że decyzja ws. Nowickiej odzwierciedla pogłębiające się rozbicie na lewicy i jest reakcją Unii Pracy na sposób zgłoszenia kandydatury Magdaleny Ogórek przez lidera SLD, bez konsultacji z UP. - Unia Pracy zdaje sobie sprawę, że Wanda Nowicka nie będzie wybrana na prezydenta. Widzimy tu typowy dla całej lewicy instrumentalny charakter kandydatury, w którym chodzi o zaświadczenie o swoim istnieniu i podbiciu ceny politycznej przed wyborami parlamentarnymi. Jeżeli Unia Pracy nie wystąpiłaby z własnym kandydatem, to byłaby pominięta w grze przy układaniu list wyborczych przed wyborami do parlamentu, bo nie utargowałaby żadnego kapitału wyborczego - zaznaczył prof. Kik. - Ta mnogość kandydatów oznacza, że w tych wyborach prezydenckich nie ma kandydata lewicy. Są kandydaci poszczególnych środowisk lewicowych - podkreślił.
"Gra na siebie"
Politolog dr Marek Migalski ocenił, że Wanda Nowicka nie otrzyma więcej niż 1 proc. poparcia społecznego, jeśli w ogóle uda jej się zebrać 100 tys. podpisów. Według niego z takim wynikiem "ani nie namiesza, ani nie wygra z innymi kandydatami lewicy". - W świadomości społecznej Wanda Nowicka jest od Janusza Palikota (...), a to oznacza, że wyborcy o tym samym profilu ideowym dostaną dwójkę ludzi, na których mogliby zagłosować. Ponieważ Palikot jest bardziej wyrazisty i potrafi bardziej skupiać na sobie uwagę, to ten pojedynek z Wandą Nowicką wygra. Ale może dostać mniej o pół procent głosów niż oczekiwał. To samo dotyczy Magdaleny Ogórek, która - jeśli Nowickiej udałoby się uzbierać 100 tys. podpisów - nie będzie już jedyna kobietą. To odbiera jej pewien atut i drugie pół procent głosów Nowickiej może być właśnie odebranych jej - powiedział Migalski. Według niego Nowicka wystawia się w wyścigu po to, by zająć dobre miejsce startowe do rozmowy o zjednoczonej lewicy, która mogłaby - ale nie musi - pójść do wyborów parlamentarnych. - Ona gra na siebie i tak traktowałby jej decyzję o starcie. Nie jako o wyrazie jej przekonania, że może godnie powalczyć, tylko że chce być jedną z tych twarzy lewicy, które będą decydować o przyszłości zjednoczonej lewicy mniej więcej za pół roku - powiedział.
Wykluczona z klubu Ruch Palikota
Wanda Nowicka to jedna z najbardziej znanych polskich działaczek społecznych, feministek.
Z wykształcenia jest filologiem klasycznym. Ukończyła studia na Uniwersytecie Warszawskim, później pracowała jako nauczycielka łaciny i angielskiego w liceach ogólnokształcących w Warszawie. W 1990 roku była współzałożycielką Stowarzyszenia na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo Neutrum; w 1992 znalazła się wśród założycieli Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, została także przewodniczącą tej organizacji. W latach 1995–2002 udzielała się jako ekspertka Światowej Organizacji Zdrowia (w ramach programu dotyczącego ludzkiej rozrodczości). Zaangażowała się także w działalność Kongresu Kobiet, została członkinią rady programowej stowarzyszenia zorganizowanego na bazie tego ruchu. W latach 1980-1981 należała do NSZZ "solidarność". To jej pierwsza kadencja w Sejmie. Mandat zdobyła startując w Warszawie z drugiego miejsca listy Ruchu Palikota. 8 listopada 2011 roku została wybrana na wicemarszałka Sejmu. W lutym 2013 roku wykluczono ją z klubu RP. Miało to związek z nagrodami rocznymi, jakie przyznało sobie Prezydium Sejmu (Nowicka otrzymała ok. 40 tys. zł brutto). Mimo iż klub RP wycofał rekomendację dla Nowickiej jako wicemarszałka Sejmu, zachowała swe stanowisko. Jesienią 2013 roku posłanka wznowiła współpracę z Januszem Palikotem.
Kolejna kandydatka lewicy
To kolejna kandydatka lewicy w wyborach. Swój start ogłosili już: Magdalena Ogórek z SLD, Janusz Palikot z Twojego Ruchu i Anna Grodzka, którą popiera Partia Zieloni.
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.
Autor: js//tka/kwoj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24