Wisła pokonuje wały powodziowe w Krakowie, Tarnobrzegu i Sandomierzu. Wcześniej to samo stało się w Bieruniu (śląskie), a na podobny scenariusz szykują się również inne miasta leżące nad tą rzeką. Ich władze zarządzają ewakuację kolejnych rejonów. W Tarnobrzegu i Sandomierzu kilka tysięcy osób nie chce jednak opuszczać swoich domów. Także Odra przerwała wał w okolicy Kędzierzyna - Koźla.
W środę Wisła przelała się przez wał na Wiśle w Tarnobrzegu, a także przerwała go w pobliskiej miejscowości Koćmierzów. Według strażaków, potrzebna jest ewakuacja kilku tysięcy ludzi.
- Oprócz osiedla Wielowieś w Tarnobrzegu woda zalała także osiedla Sielec, Zakrzów, Dzików. Od 5 do 7 tys. osób wymaga ewakuacji, ale mieszkańcy nie chcą opuścić swoich domostw. W tej chwili sytuacja jest trudna; domy są zalewane, a nie podtapiane. Nieprzejezdna jest też droga z Tarnobrzega do Sandomierza - mówi rzecznik podkarpackiej straży pożarnej, Marcin Betleja.
W środę rano alarm powodziowy obowiązywał w 12 powiatach. W kolejnych 15 ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe.
Świętokrzyskie: Ewakuacja części Sandomierza
Woda z Wisły, która przerwała dodatkowe zabezpieczenia na wałach, zalała w środę rano prawobrzeżną część Sandomierza. Woda wdarła się na osiedle Baczyńskiego, zalane są m.in. ulice: Wałowa, Flisaków, Powiśle, Ostrówek. Woda w niektórych domach sięga metra. Teren ten zamieszkuje ok. 4,5 tys. osób.
Burmistrz już wcześniej zarządził ewakuację prawobrzeżnej części miasta. Każdy dom powiadamiany jest przez grupę wolontariuszy o tym, że przygotowywane są miejsca noclegowe w szkołach, a na mieszkańców czekają podstawione autobusy.
Nie wszyscy jednak zdecydowali się na ewakuację. Zgodnie z zarządzeniem burmistrza zaopatrują się w wodę i pieczywo oraz świece, bo wkrótce mają być przerwane dostawy prądu.
Poza tym w Świętokrzyskiem od rana trwa ewakuacja części mieszkańców 10 miejscowości w gminie Pacanów - Komorowa, Grabowicy, Kółka Żabieckiego, Żabca, Ratai Słupieckich, Ratai Karskich, Kępy Lubawskiej, Oblekonia, Trzebicy i Podwala. Obszar objęty ewakuacją zamieszkuje około 3,5 tys. osób.
Opolszczyzna czeka na falę z Odry
Pogarsza się także sytuacja na Odrze. Ok. godz. 10 rzeka omal nie przerwała wału w okolicy Koźla. - Przyszła większa woda i przedostaje się w większej ilości przez istniejące nieszczelności. Cały czas walczymy, na miejsce jadą transporty kamienia, powinno być dobrze – powiedział Andrzej Onyszkiewicz z tamtejszego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Walka z żywiołem trwa w miejscowościach wzdłuż Małej Panwi. W Kielczy ewakuowano kilkadziesiąt osób z zalanych terenów po północnej stronie rzeki.
Około 13:00 spodziewana jest fala kulminacyjna w Opolu. Miasto jest przygotowane na falę o wysokości 7,44 metrów.
Kraków sparaliżowany
Wezbrana Wisła w nocy z wtorku na środę przerwała w Krakowie wał przeciwpowodziowy. Zalana została ul. Nowohucka, kilka firm, ogródki działkowe i Wojewódzka Baza Przeciwpowodziowa. Z czasem zdecydowano o ewakuacji około pięciuset osób z tamtej okolicy.
Do ich dyspozycji miasto przygotowało trzy szkoły: Szkołę Podstawową nr 55 przy ul. Dobczyckiej 20, Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 17 przy ul. Fredry 71 oraz Gimnazjum nr 27 przy ul. Malborskiej 98. Dla mieszkańców przygotowano specjalne autobusy, które zawiozą ich do tych obiektów.
Według władz miasta, Kraków przyjął falę kulminacyjną i woda na Wiśle powoli opada. O godz. 6 rano jej stan na wodowskazie wynosił 939 cm i nieznacznie opadał. W najgorszym momencie było to 957 cm. Był to najwyższy poziom wody od 40 lat. Poziom ten może się utrzymywać przez najbliższe dwie doby, co stwarza niebezpieczeństwo przemakania wałów.
Z powodu zagrożenia powodziowego w środę lekcje odwołało wiele szkół. Dzieci nie przyjmuje też część przedszkoli i żłobków.
Most Dębnicki i ulica Nowohucka zamknięte są do odwołania.
Małopolska walczy z wodą
W województwie małopolskim stan alarmowy na rzekach przekroczony jest w 32 miejscach, a stan ostrzegawczy w siedmiu. Jak powiedział rzecznik małopolskiej straży pożarnej Andrzej Siekanka, do tej pory w całym województwie ewakuowano ok. dwa tysiące osób (najwięcej w powiatach bocheńskim i tarnowskim). W nocy z wtorku na środę kilkadziesiąt osób opuściło swoje domy w leżącej pod Krakowem gminie Igołomia Wawrzeńczyce. Kilkanaście jednostek straży pożarnej wciąż tamuje przecieki u podnóża wałów płynącej przez gminę Wisły.
"Jest klęska żywiołowa"
Dramatyczna sytuacja panuje w Bieruniu w woj. śląskim. Przedstawiciele magistratu mówią wprost, że jest o wiele gorzej niż podczas wielkiej powodzi w 1997 roku. Miasto zalewa przede wszystkim rzeka Gostynka, która przerwała wały przeciwpowodziowe. - W Bieruniu jest klęska żywiołowa, powódź na skalę, której jeszcze nie było. W tej chwili ewakuujemy ludzi i zabezpieczamy najcenniejszy dobytek - mówił we wtorek w nocy wiceburmistrz Bierunia Jan Podleśny. Ocenił on, że będzie musiało być ewakuowanych około 7 tysięcy osób.
Z żywiołem walczy również wiele miejscowości położonych w województwie śląskim. We wtorek późnym wieczorem w Czechowicach-Dziedzicach władze wezwały część mieszkańców do ewakuacji. Domy opuścić musiało 1,8 tys. mieszkańców.
16 zastępów straży pożarnej skierowano do miejscowości Buków w powiecie wodzisławskim. Sztuczny zbiornik przeciwpowodziowy Polder Buków na Odrze zaczął tracić szczelność przy wałach, które starano się umacniać od wtorkowego rana (także przy użyciu ciężkiego sprzętu). Wójt gminy zarządził ewakuację około 360 mieszkańców Bukowa. W środę nad ranem nadeszła optymistyczna informacja, że strażakom udało się zabezpieczyć zbiornik i że niebezpieczeństwo zostało zażegnane.
Źródło: PAP, tvn24.pl