Wojciech Skrzypczak pobił w Wągrowcu (woj. wielkopolskie) rekord Polski w dobowym rzucaniu lotką do tarczy dziesięciopunktowej. Rzucał do niej przez 22 godziny. W trakcie tego przedsięwzięcia prowadził zbiórkę pieniędzy na rzecz Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, które buduje Fundacja TVN, oraz Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego w Wągrowcu.
Pan Wojciech rozpoczął bicie rekordu w hali Zespołu Szkół numer 1 w Wągrowcu o godzinie 16, a skończył 22 godziny później. W tym czasie rzucił do tarczy 15 tysięcy razy i pobił rekord Polski. Po zakończeniu zmagań stwierdził, że nie ma sensu skupiać się na rekordzie - zamiast tego wolał podkreślać, że udało mu się aktywnie wesprzeć szczytny cel.
- Nie wolno być obojętnym, udawać, że nie widzimy potrzeb świata, który nas otacza. Warto jest pomagać, warto robić coś dobrego - podkreślał Wojciech Skrzypczak po maratonie rzutów.
W swojej karierze na koncie zapisał także dwa inne rekordy Polski w rzucaniu do tarczy. Mówił, że po zeszłorocznym biciu rekordów odczuwał konsekwencje wysiłku: - Zszedł mi paznokieć, bo człowiek jest ciągle pochylony, był ból bioder. To, co jest in minus, szybko mija po dwóch, trzech dniach - mówił.
Cel osiągnięty
Wojciech Skrzypczak podkreślił, że pieniądze ze zbiórki trafią nie tylko na rzecz finansowanej przez fundację TVN Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, ale również na rzecz Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego w Wągrowcu, gdzie jego mama spędziła ostatnie tygodnie życia.
- Kiedy biłem rekord, obok mnie palił się znicz. Mama zmarła dwa tygodnie temu, mój tata też już nie żyje. Podczas tego wysiłku czułem jednak ich wsparcie - powiedział.
Zaznaczył także, że na razie nie może powiedzieć, jaką kwotę udało się zebrać.
- To na razie tajemnica handlowa - mówił ze śmiechem pan Wojciech. Wskazał jednak, że widział dowody wpłat od kilku podmiotów i jest zadowolony z tego, jaki efekt udało się osiągnąć.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24