Zaostrza się sytuacja w służbie zdrowia. Negocjacje z lekarzami trwają, a w kolejce po podwyżki ustawiają się kolejni. Na zastrzyk finansowy liczą pielęgniarki i ratownicy medyczni. O podwyżkach zaczynają też mówić radiolodzy i fizjoterapeuci. Pacjenci boją się, że z powodu tych protestów, mogą zostać bez opieki.
Napięta sytuacja panuje np. na oddziale ginekologiczno-położniczym w szpitalu w Kościerzynie. Lekarze mogą odrzucić propozycję podwyżek, jaką złożyła im dyrekcja placówki. - Zaproponowany wzrost wynagrodzeń o 30 procent to zbyt mało. O brakach kadrowych dyrektor wiedział znacznie wcześniej. To dziwne, że zdał sobie z nich sprawę niedawno - powiedział w TVN24 Marek Kuczmarski z OZZL w Kościerzynie.
Lekarze: dwie średnie krajowe
Fiaskiem zakończyły się także rozmowy w Akademii Medycznej w Gdańsku. Lekarze nie dogadali się z dyrekcja. Na dzisiejszym spotkaniu otrzymali propozycje 1,16 średniej krajowej. Domagali się podwojenia średniej płacy krajowej. Zapowiadają, że nie zgodzą się na te propozycje.
Tymczasem w Szpitalu Wojewódzkim w Suwałkach wznowiono zabiegi planowe na wszystkich oddziałach. Ale dyrektor placówki Dariusz Górski wciąż czeka na opinię rady społecznej szpitala o poparcie wniosku dotyczącego zawieszenia działalności placówki. Zabiegów planowych lekarze nie wykonywali po tym jak dyrekcja szpitala wydała w ubiegłą środę decyzję o wstrzymaniu do odwołania przyjęć na te zabiegi. Dyrektor zniósł to zarządzenie w poniedziałek pomimo tego, że część lekarzy z suwalskiego szpitala nie cofnęła wypowiedzeń umów na dyżury kontraktowe. Sytuacja w Szpitalu Wojewódzkim w Suwałkach jest zła od kilku lat. Szpital ma ok. 50 mln zł długów. Lekarze nie dostali pełnych pensji za listopad i grudzień. Nie jest realizowana wypłata podwyżek, które wywalczyli we wrześniu ub. roku. Nie ma także dla nich pieniędzy na pensje styczniowe.
Pielęgniarki: kilkaset złotych brutto
- Jeśli nie będzie podwyżek, będzie strajk - pielęgniarki ze szpitala w Stalowej Woli stawiają sprawę na ostrzu noża. Tak jak lekarze, domagają się podwyżek w wysokości 750 zł. W przypadku fiaska rozmów z dyrekcją grożą strajkiem generalnym. Podobna sytuacja ma miejsce w wielu innych placówkach. Pielęgniarki dają czas rządowi do 21 stycznia. Jeśli ich płace nie zostaną podwyższone, rozpoczną strajk generalny.
O udziale w proteście pielęgniarki z regionu łódzkiego zdecydują w dopiero w piątek. Powód? W wielu szpitalach zostały podpisane porozumienie pielęgniarek z dyrekcjami w sprawie podwyżek lub w najbliższym czasie takie porozumienia mają zostać popisane. Jednak pielęgniarki zapowiadają, że mogą poprzeć udział w akcji strajkowej w ramach poparcia dla ogólnopolskiego protestu.
W poniedziałek fiaskiem zakończyły się rozmowy pielęgniarek z dyrekcją szpitala w Tomaszowie Mazowieckim. Kolejne negocjacje zaplanowano na czwartek. Siostry domagają się podwyżek płac o 800 złotych brutto. Chcą też, by pod koniec 2009 roku ich płace sięgały dwóch średnich krajowych.
Ratownicy: my też chcemy
Federacja Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej apeluje do pracodawców w ochronie zdrowia o podwyższenie pensji wszystkim pracownikom medycznym i personelowi pomocniczemu a nie tylko lekarzom. Protestów nie wykluczają także pracownicy ratownictwa medycznego. - Jeżeli do strajku dojdzie, pacjenci mogą czuć się bezpiecznie - zapewniał w poniedziałek w TVN24 Rober Szulc z Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego. Data strajku nie jest na razie znana. Decyzja zapadnie w piątek. O podwyżkach zaczynają też coraz głośniej mówić radiolodzy i fizjoterapeuci.
Nauczyciele: 50 proc. więcej
Po większe pieniądze do gabinetu ministra edukacji pukają też nauczyciele. Przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapowiedział, że jeśli rząd nie spełni postulatu nauczycieli o 50-proc. podwyżce zasadniczych wynagrodzeń w ciągu dwóch lat, to będą oni strajkować. Związek zaplanował na 18 stycznia manifestację w Warszawie. Według prezesa ZNP, ma w niej wziąć udział ok. 10 tys. nauczycieli. Jeśli po manifestacji rząd nadal nie spełni oczekiwań nauczycieli, to ZNP planuje strajk.
- Ale już nie jednodniowy, nie dwugodzinny, lecz wielodniowy strajk - w maju - powiedział w Radiu PiN Sławomir Broniarz. Co gorsza nauczyciele grożą jednodniowym strajkiem podczas matur. Broniarz szacuje, że w proteście wzięłoby udział ok. 70 proc. szkół. Na poniedziałkowym spotkaniu z minister edukacji Katarzyną Hall żadne konkrety w tej sprawie nie padły.
Źródło: TVN24, Fakty TVN