To, co zrobiła władza do tej pory, to nie jest żadna reforma wymiaru sprawiedliwości - ocenił w "Kropce nad i" w TVN24 profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. - Zaczynając rozmowy z innymi państwami Unii Europejskiej, na żaden sukces liczyć nie możemy. To jest porażka Polski - tłumaczył.
Premier Mateusz Morawiecki w środę przebywał z jednodniową wizytą na Węgrzech, gdzie spotkał się z premierem Viktorem Orbanem. Morawiecki złożył w Budapeszcie swoją pierwszą wizytę zagraniczną. Premier odwiedzi w styczniu jeszcze Brukselę i Davos.
"O reformie sądownictwa nie możemy mówić"
Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, był pytany w "Kropce nad i", czy premier Mateusz Morawiecki przekona Unię Europejską do tego, że należy zreformować polskie sądownictwo.
- Potrzebne nam są argumenty do udania się takiej misji. Jednym z najważniejszych argumentów jest pokazanie, że reforma sądownictwa w Polsce była potrzebna. Z mojego punktu widzenia o żadnej reformie nie możemy mówić - powiedział.
Zdaniem Zolla "to, co zrobiła władza do tej pory, to nie jest żadna reforma wymiaru sprawiedliwości". - To było inne ustawienie wymiaru sprawiedliwości w stosunku do pozostałych władz, czyli władzy wykonawczej i ustawodawczej - wyjaśnił.
Dopytywany, jakie to ustawienie, odparł: - Został wyłączony artykuł 10 konstytucji, który mówi o trójpodziale władzy. Od ogłoszenia ustaw podpisanych przez prezydenta nie obowiązuje w Polsce trójpodział władzy. Władza sądownicza nie jest odrębną od władzy ustawodawczej czy wykonawczej, tylko jest organem władzy podległym władzy ustawodawczej i wykonawczej.
"To jest porażka Polski"
Jak przekonywał Zoll, "zaczynając rozmowy z innymi państwami Unii Europejskiej, startując z takim rozwiązaniem, na żaden sukces liczyć nie możemy".
Przyznał, że on sam "nie byłby zadowolony z takiego sukcesu". - Takie rozpoczęcie funkcjonowania władzy sądowniczej, to jest porażka Polski - mówił.
"Pokazuję swój patriotyzm"
Pytany, czy jest za rozwiązaniem, aby Unia Europejska zażądała od Polski wycofania się z ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS, odparł, że "to jest jedyne rozwiązanie". - W Polsce powinna nadal obowiązywać zasada trójpodziału władzy jako jedyna dla demokratycznego państwa prawnego, chyba że chcemy zrezygnować z demokratycznego państwa prawnego, ale to w rezultacie prowadzi do rezygnacji z członkostwa w Unii Europejskiej - skomentował Zoll.
Były prezes TK zaznaczył, że domagając się odstąpienia od tych regulacji, które przyjęła obecna władza, "pokazuje swój patriotyzm". - Pokazuję to, że zależy mi na dobru Polski, na dobru obywateli, którzy będą mieli wymiar sprawiedliwości chroniący ich niezależność, wolność, dobro społeczeństwa polskiego - mówił.
- Nie jestem za tym, żeby Unia Europejska stała nad Polską. Polska jest członkiem Unii Europejskiej i polscy obywatele są również obywatelami Unii Europejskiej. My nie możemy podchodzić do Unii Europejskiej jako do jakiegoś ciała obcego - dodał.
Zoll zaznaczył, że podpisując Traktat Lizboński, staliśmy się członkami Unii Europejskiej. - Państwa i obywatele Unii Europejskiej na pewno czują się zaniepokojeni tym, co się dzieje w Polsce, bo to może się w jakiś sposób rozszerzyć. Może dojść do zmiany ustroju nie tylko w Polsce, ale także i w innych państwach - ocenił.
"Wymiar sprawiedliwości nie był na niskim poziomie"
Zdaniem byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego "wymiar sprawiedliwości w Polsce nie był na niskim poziomie". - Był źle zorganizowany, postępowania trwały za długo - przekonywał. - Popsuto to teraz. Wprowadzono zmianę podporządkowania wymiaru sprawiedliwości innym władzom. Niezależność została ograniczona, nie mamy żadnej zmiany merytorycznej - dodał Zoll.
Premier Mateusz Morawiecki w artykule opublikowanym w grudniu ub.r. na portalu tygodnika "Washington Examiner" ocenił z kolei, że polski wymiar sprawiedliwości jest "głęboko wadliwy" oraz "sprzyja nepotyzmowi i korupcji". Wskazał, że rząd PiS został wybrany, by go naprawić.
Zdaniem premiera w czasie obrad Okrągłego Stołu generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu pozwolono na obsadzenie w sądach postkomunistycznych sędziów z czasów komunizmu. - Sędziowie ci dominowali w naszym wymiarze sprawiedliwości przez kolejne ćwierć wieku. Niektórzy z nich wciąż pracują - napisał szef rządu.
- Premier Morawiecki zapomniał, że przy Okrągłym Stole - a jestem tego świadkiem, bo brałem udział w tych obradach - decydujący głos miał Jarosław Kaczyński, Adam Strzembosz i Zbigniew Romaszewski - przypomniał Andrzej Zoll w "Kropce nad i".
- Może dobrze by było, żeby premier pamiętał, że dzisiejszy prezes Prawa i Sprawiedliwości i nieżyjący już, ale odgrywający bardzo dużą rolę w partii Prawo i Sprawiedliwość Zbigniew Romaszewski były osobami decydującymi przy obradach Okrągłego Stołu. Tam rozstrzygał się problem podporządkowania i umiejscowienia wymiaru sprawiedliwości w systemie władzy - zaznaczył były prezes TK.
Autor: kb//mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24