Aktywiści klimatyczni wtargnęli na tor wyścigów konnych. Wyrok

Aktywiści Ostatniego Pokolenia na torze wyścigów konnych
Nerwowo na blokadzie Ostatniego Pokolenia
Źródło: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

Sąd warunkowo umorzył postępowanie wobec aktywistów z Ostatniego Pokolenia, którzy w kwietniu ubiegłego roku zakłócili rozpoczęcie sezonu wyścigów konnych na Torze Służewiec. Nakazał im również zapłatę po 500 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Na torze wyścigów konnych 20 kwietnia 2024 roku dwóch aktywistów w pomarańczowych kamizelkach przeskoczyło ogrodzenie i wbiegło na tor tuż przed rozpoczęciem pierwszej gonitwy. Mieli ze sobą transparent z napisem Ostatnie Pokolenie. Rozsypali też pomarańczowy proszek. Ochrona wyniosła ich z toru i zawiadomiła policję.

Z zachowaniem zasad bezpieczeństwa

Sprawa trafiła do sądu. W czwartek odbyła się pierwsza i ostatnia rozprawa. W jej trakcie aktywiści nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu. Wskazali, że to nie było zwykłe wtargnięcie na tor, ale przemyślany protest przeciwko kryzysowi klimatycznemu i wykluczeniu transportowemu. Zapewniali, że protestowali z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, a ich akcja miała na celu nagłośnienie działań Ostatniego Pokolenia.

- Boję się o nas wszystkich, bo grozi nam katastrofa, którą ciężko sobie wyobrazić, która będzie rosnąć, a już w tym roku przyniosła cztery razy więcej pożarów niż w tym samym okresie w roku zeszłym - mówił jeden z nich.

Zapytani przez sędzię Katarzynę Dąbrowską, dlaczego nie protestowali w miejscu przeznaczonym dla publiczności, stwierdzili, że "to na hipodrom skierowana była uwaga mediów", a oni chcą nagłośnić ten problem.

Aktywiści Ostatniego Pokolenia na torze wyścigów konnych
Aktywiści Ostatniego Pokolenia na torze wyścigów konnych
Źródło: Ostatnie Pokolenie

"Sąd daje wam szansę, ale..."

Następnie obrońca aktywistów wygłosił mowę końcową, po której sąd zarządził przerwę, a po niej ogłosił wyrok. Uznał, że aktywiści wyczerpali znamiona występku artykułu ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, ale warunkowo umorzył postępowanie na rok próby. Nakazał też aktywistom zapłatę po 500 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

W uzasadnieniu sędzia Katarzyna Dąbrowska wskazała na okoliczności popełnionego czynu, motywację, zamiar oskarżonych i ich młody wiek. - Sąd daje wam szansę, ale róbcie tak, by przestrzegać porządku prawnego – podkreśliła sędzia. Wyrok jest nieprawomocny.

Ostatnie Pokolenie odniosło się do decyzji sądu w mediach społecznościowych. "Dziś zwyciężyliśmy w sprawie za gonitwę. W poniedziałek liczymy na zwycięstwo w sprawie za oblanie warszawskiej Syrenki. Rozprawa odbędzie się o 9.00 w sądzie na Marszałkowskiej 82 w Warszawie" - napisali na Facebooku.

Czytaj także: