W PO toczą się rozgrywki o to, kto zostanie szefem klubu - człowiek Donalda Tuska czy Grzegorza Schetyny. Na giełdzie nazwisk wymieniani są: Sławomir Rybicki, Rafał Grupiński, Andrzej Halicki i Małgorzata Kidawa-Błońska - pisze "Rzeczpospolita" i "Polska The Times".
Grzegorz Schetyna po wyborze na marszałka Sejmu zrzeknie się funkcji szefa Klubu PO. Jego obowiązki będzie sprawował pierwszy zastępca – Sławomir Rybicki. Decyzja o wyborze nowego szefa ma zapaść dopiero na następnym posiedzeniu Sejmu.
Wśród kandydatów wymienia się: Rybickiego, wiceszefa klubu Rafała Grupińskiego, bliskiego współpracownika Schetyny Andrzeja Halickiego i rzeczniczkę sztabu Komorowskiego Małgorzatę Kidawę-Błońską.
Prasa sugeruje, że premier Donald Tusk najchętniej widziałby na tym stanowisku Kidawę-Błońską. I ma argument: posłanka na czele klubu miałaby dowieść, że PO autentycznie stawia na kobiety.
Nie straci wpływów?
Ale odchodzący szef klubu, zdaniem prasy, forsuje na swojego następcę obecnego wiceszefa klubu i najbliższego współpracownika Rafała Grupińskiego. - Ale on nie jest aż tak lubiany, nie ma takiej opcji - wyklucza w rozmowie z "Polską The Times" jeden z bliskich Schetynie posłów.
W tej sytuacji coraz bardziej prawdopodobny jest scenariusz, że na czele klubu stanie niewzbudzający kontrowersji Sławomir Rybicki. - To drugi wariant Schetyny - przyznaje rozmówca dziennika.
Z kolei "Rz" jeden z polityków PO mówi : - Trudno przesądzić, kto zostanie wybrany. Ale jestem pewien, że Grzegorz Schetyna nie straci wpływu na to, co się dzieje w klubie. Grzegorz mógł być wicepremierem i sekretarzem generalnym partii, to będzie marszałkował i doglądał klubu.
Źródło: Polska, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: PAP