Jako nastolatek skazany został za brutalne zabójstwo, potem uciekł do Szwajcarii, gdzie miał prowadzić tajne konta polityków SLD. Dziś prokuratura wiele by dała, by móc go przesłuchać. W TVN24 Piotr Filipczyński, szerzej znany jako Peter Vogel, przerywa milczenie. - Nigdy nie spotkałem się z Markiem Ungierem i Aleksandrem Kwaśniewskim - mówi w TVN24 Vogel.
Bankier podkreślił, że istnieją bardzo określone procedury, kiedy władze szwajcarskie mogą udzielić informacji na temat rachunku bankowego. - Jeżeli osobie za granicą przedstawiono akt oskarżenia o przestępstwo kryminalne, które również w rozumieniu prawa szwajcarskiego jest przestępstwem kryminalnym, wówczas prokurator lub sędzia śledczy ma prawo rozpocząć postępowanie w tej sprawie. Jeżeli potwierdzi, że są to przestępstwa kryminalne ścigane w Szwajcarii, ma prawo, i tylko on, udzielić takiej informacji władzom, które na podstawie międzynarodowych umów występują o pomoc prawną. Są to wtedy dowody przesłane w odpowiedniej formie - wyjaśnił Vogel. I dodał: - Nie może być tak, że przyjeżdża do Szwajcarii przedstawiciel dowolnego wymiaru sprawiedliwości i mówi, że mamy podejrzenia w stosunku do osoby X i proszę nam powiedzieć coś na ten temat.
Vogel pytany z czym kojarzy mu się nazwa Archibald odpowiedział: - Z nazwą mojego jamnika.
Jak napisał "Dziennik" minister Janusz Kaczmarek poinformował premiera o szwajcarskim koncie polityka lewicy. Ma chodzić o rachunek na hasło Archibald, który ma należeć do byłego ministra gospodarki Jacka Piechoty. Ten jednak zaprzecza. Rachunek na hasło Archibald miał zostać otwarty najprawdopodobniej w Coutts Banku lub EFG Banku, dla których pracował Peter Vogel - zwany bankierem lewicy. "Uważam ze skandaliczne i wyssane z palca informacje "Dziennika" na temat wszystkich kont w Szwajcarii - napisał w mailu do redakcji TVN24 Vogel.
Peter Vogel, a właściwie Piotr Filipczyński jako nastolatek w latach 70 zamordował staruszkę. Ukradł jej 12 tysięcy złotych, a zwłoki kobiety spalił. Został za to skazany na 25 lat więzienia. Nie odsiedział jednak całego wyroku.Rada Państwa złagodziła mu wyrok do 15 lat, a już w 1979 roku w ramach przerwy w odbywaniu kary wyszedł na wolność. Do więzienia nie wrócił.
W 1983, jeszcze w czasie trwania stanu wojennego, wyjechał z Polski. Prawdopodobnie zarówno paszport, jak i zwolnienie uzyskał dzięki kontaktom ojca, Tadeusza Filipczyńskiego, tajnego współpracownika SB. Wydanie paszportu dla Vogla w 1983 roku było poparte wnioskiem Biura Studiów SB. W normalnym trybie Vogel nie miał szans na paszport. Nie wydawano go osobom odbywającym karę więzienia. Tym bardziej, że Vogel nie zataił informacji o tym, że miał w momencie składania wniosku przerwę w odbywaniu kary.
Od 1987 roku był poszukiwany listem gończym, mimo to w drugiej połowie lat 90. przebywał w Polsce. W 1998 roku został aresztowany w Szwajcarii (już pod zmienionym nazwiskiem Vogel) i w wyniku ekstradycji przekazany do Polski.
W lipcu 1999 został ułaskawiony w trybie nadzwyczajnym przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Były prezydent podpisał akt ułaskawienia pomimo negatywnej opinii prokuratora.
W latach 90. Vogel był nazywany "kasjerem lewicy", ponieważ pracując kolejno w dwóch bankach: Coutts Bank i EFG Bank, obsługiwał konta ponad trzydziestu polskich socjaldemokratów.
Nazwisko Vogla pojawia się także w sprawie rzekomych tajnych kont lewicy. Zaczęło się od zeznań siedzącego w areszcie, podejrzanego o dawanie łapówek i pranie brudnych pieniędzy Marka Dochnala. W marcu ubiegłego roku Dochnal oświadczył, że tajne rachunki w Szwajcarii miał m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski i Jacek Piechota. Powiedział, że taką informację przekazał mu jego bliski znajomy, szwajcarski bankier polskiego pochodzenia Peter Vogel.
Bertold Kittel dziennikarz "Rzeczpospolitej" podkreśla, że Vogel nie zaprzeczył, że Marek Dochnal ma konto w szwajcarskim banku. Jego zdaniem Vogel chce bronić się przed oskarzeniami mediów ponieważ zeznania Dochnala zniszczyły jego wiarygodność.
Według zeznań lobbysty, Vogel miał też być pośrednikiem i strażnikiem tajnych kont – tych, na które trafiać miały łapówki od biznesmenów.
Źródło: TVN24, tvn24.pl