Zniszczone mosty, drogi, zalane piwnice - to efekt intensywnych opadów w województwie śląskim. W sześciu gminach Podkarpacia w niedzielę rano obowiązywało pogotowie przeciwpowodziowe. Woda w rzekach jednak powoli opada.
- Stan pogotowia przeciwpowodziowego dotyczy gmin Baranów Sandomierski i Gorzyce w powiecie tarnobrzeskim oraz gmin Borowa, Czermin, Gawłuszowice i Padew Narodowa w powiecie mieleckim - poinformował dyżurny operacyjny podkarpackiej straży pożarnej, Marcin Betleja.
Dyżurny operacyjny przypomniał, że w kilku miejscowościach w regionie utrzymuje się stan ostrzegawczy. - Nigdzie nie mamy jednak przekroczonych stanów alarmowych - zaznaczył.
W ciągu ostatniej doby w regionie strażacy 11 razy byli wzywani do wypompowywania wody. Ich interwencje dotyczyły ulic, placów i piwnic zalanych po ulewnych deszczach oraz udrażniania rowów i przepustów. - Nie byliśmy wzywani do interwencji związanych z wystąpieniem z brzegów rzek czy potoków - zastrzegł Betleja.
W sobotę odwołane zostały alarmy ogłoszone dzień wcześniej przez starostę cieszyńskiego w ośmiu gminach, a także w gminie Andrychów i powiecie Sucha Beskidzka w małopolskiej części regionu.
W powiecie oświęcimskim poziom rzek jest jednak ciągle wysoki. Alarm przeciwpowodziowy nadal obowiązuje też w powiatach: bielskim, cieszyńskim i żywieckim, choć w Żywcu otworzono już stary most na Sole.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24