Projekt nowej ustawy covidowej pojawił się na sejmowych stronach. Zakłada on między innymi, że pracodawca będzie mógł żądać od pracownika raz w tygodniu podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu oraz że zakażony pracownik będzie mógł złożyć do pracodawcy wniosek "o wszczęcie postępowania w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego" o zakażenie się od pracownika, który nie poddał się testowi.
Na sejmowej stronie pojawił się poselski projekt ustawy "o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19". Wniosła go grupa posłów PiS. Do reprezentowania wnioskodawców upoważniony został poseł Paweł Rychlik. Zgodnie z informacjami dostępnymi na stronie sejmowej, projekt został skierowany do pierwszego czytania w komisji zdrowia.
W projekcie czytamy, że "pracownik jest uprawniony do nieodpłatnego wykonania testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 finansowanego ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19". Prawo do nieodpłatnego wykonania testu przysługuje pracownikowi raz w tygodniu, ale ta częstotliwość może ulec zmianie ze względu na sytuację epidemiczną.
Pracodawca będzie mógł żądać testu
Projekt zakłada, że pracodawca może żądać od pracownika, w terminie wyznaczonym z wyprzedzeniem nie krótszym niż 48 godzin, nie częściej niż raz w tygodniu, podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS‑CoV‑2 wykonanego nie wcześniej niż 48 godzin przed jego okazaniem.
Pracownik będzie mógł złożyć wniosek o odszkodowanie
Projekt przewiduje także, że zakażony koronawirusem pracownik, który ma uzasadnione podejrzenie, że do zakażenia doszło w zakładzie pracy lub innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy, może złożyć pracodawcy w ciąg dwóch miesięcy od dnia zakończenia izolacji, izolacji w warunkach domowych albo hospitalizacji z powodu COVID‑19, wniosek "o wszczęcie postępowania w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS‑CoV‑2 przysługującego od pracownika, który nie poddał się testowi diagnostycznemu w kierunku SARS‑CoV‑2".
W takim wniosku pracownik będzie musiał wskazać okoliczności uzasadniające, że zakażenie nastąpiło w zakładzie pracy lub innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy i wskazać osoby, z którymi miał kontakt w tym zakładzie pracy lub miejscu "w okresie poprzedzającym zakażenie, nie dłuższym niż 7 dni".
Pracodawca w ciągu siedmiu dni od otrzymania wniosku będzie musiał zweryfikować, czy wśród pracowników, z którymi miał kontakt pracownik zakażony wirusem SARS‑CoV‑2, znajdują się osoby, które nie poddały się testowi diagnostycznemu w kierunku SARS‑CoV‑2 w okresie poprzedzającym zakażenie, nie dłuższym niż 7 dni.
Pracodawca przekazuje wniosek wojewodzie
W przypadku potwierdzenia przez pracodawcę, że wśród pracowników, z którymi miał kontakt pracownik zakażony koronawirusem, znajdują się osoby, które nie okazały negatywnego wyniku testu, "pracodawca niezwłocznie, nie później niż w terminie 3 dni" musi przekazać wniosek zakażonego pracownika do wojewody właściwego ze względu na miejsce wyznaczone do wykonywania pracy wraz z listą pracowników, którzy nie poddali się testowi, a zostali wskazani przez zakażonego pracownika jako osoby, z którymi pracownik ten miał kontakt.
Jak przewiduje dalej projekt, w następnym kroku wojewoda, na podstawie wniosku, wszczyna postępowanie w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia. Datą wszczęcia postępowania jest dzień doręczenia wniosku.
Od decyzji wojewody zarówno wnioskodawcy, jak i pracownikowi obowiązanemu do odszkodowania, przysługuje wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. "Prawo do wystąpienia ze skargą do sądu administracyjnego przysługuje wnioskodawcy oraz pracownikowi obowiązanemu do uiszczenia świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS‑CoV‑2 również od decyzji, od której nie wniesiono wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy" - czytamy.
Wysokość odszkodowania
"Wysokość świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS‑CoV‑2 wynosi równowartość 5‑krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę określonego w przepisach wydanych na podstawie art. 2 ust. 5 ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (Dz. U. z 2020 r. poz. 2207) obowiązującego w dniu złożenia wniosku" - napisano.
Pracownik może wnosić o odszkodowanie od pracodawcy
Projekt ustawy zakłada także, że w sytuacji gdy pracodawca nie skorzystał z możliwości żądania od pracownika wyniku testu, a pracownik, u którego zostało potwierdzone zakażenie, ma uzasadnione podejrzenie, że do zakażenia doszło w zakładzie pracy lub innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy, może on wystąpić do wojewody z wnioskiem o wszczęcie postępowania "w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS‑CoV‑2 przysługującego od pracodawcy".
W sytuacji, kiedy pracodawca skorzystał z możliwości żądania od pracownika okazania testu, a u pracowników, którzy mieli kontakt z pracownikiem, który nie poddał się temu testowi, stwierdzono zakażenie wirusem, może on wystąpić do wojewody z wnioskiem o odszkodowanie od pracownika, który nie poddał się testowi. "Wniosek podlega rozpatrzeniu, jeżeli na skutek zakażenia pracowników wirusem SARS-CoV-2 u tego pracodawcy, prowadzenie działalności przez pracodawcę zostało istotnie utrudnione" - czytamy w projekcie.
Nie ma podziału na zaszczepionych i niezaszczepionych
W projekcie nie ma jednak rozróżenienia na osoby zaszczepione i niezaszczepione. Wnioskodawcy tłumaczą to w uzasadnieniu do projektu.
"Zaznaczyć należy, że szczepienia ochronne przeciwko COVID-19 niewątpliwie znacznie ograniczają ryzyko zachorowania na COVID-19, a w przypadku zachorowania łagodzą przebieg choroby, jednak nie pozwalają całkowicie wyeliminować rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2. Z tego względu konieczne jest wprowadzenie również innych instrumentów hamujących transmisję wirusa SARS-CoV-2. Kierując się tym założeniem, w projekcie ustawy nie przewidziano odmiennych regulacji dotyczących wykonywania testów diagnostycznych w kierunku SARS-CoV-2 dla osób, które przebyły infekcję wirusem SARS-CoV-2, osób, które poddały się szczepieniom ochronnym przeciwko COVID-19, oraz osób niezaszczepionych" - napisano.
Grzywna do 6 tysięcy złotych
Projekt mówi też o grzywnach za nieprzestrzeganie zakazów i ograniczeń. "Kto w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii nie przestrzega zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków określonych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, wydanych w związku z epidemią COVID-19, podlega karze grzywny w wysokości do 6000 złotych" - napisano.
Lubnauer: ta ustawa powinna się nazywać "o powszechnym donosicielstwie"
Założenia projektu ustawy skomentowała w rozmowie z TVN24 posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer. - To jest kuriozalna ustawa. Jej nazwa powinna być "o powszechnym donosicielstwie". To jest ustawa, która zawiera tylko zasady związane z tym, że jeden może donosić na drugiego jeżeli ten albo się nie testuje albo kogoś zaraził, według podejrzenia - powiedziała.
- Ta ustawa jest nastawiona na dwie rzeczy. Po pierwsze - skłócanie ze sobą społeczeństwa i to, żeby wszyscy na wszystkich donosili. Po drugie - kary administracyjne, kilkutysięczne, w stosunku do osób, które złamią jakiekolwiek przepisy - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News