Ustaleń "Uwagi!" TVN ciąg dalszy: Weterynarze przymykają oko na groźne choroby

Część weterynarzy zataja groźne choroby u zwierząt
Zatajają groźne choroby zwierząt
Źródło: TVN

Dalszy ciąg szokujących ustaleń reporterki programu "Uwaga!" TVN. Śledztwo dziennikarskie wykazuje, że duża część weterynarzy nie tylko podaje zwierzętom ogromne ilości antybiotyków i niedozwolonych substancji, by sztucznie pobudzić ich wzrost, ale też zataja groźne choroby.

W rozmowie z dziennikarką "Uwagi" TVN, Edytą Krześniak, anonimowy weterynarz twierdzi, że kontrolerzy przymykają oko na wiele groźnych dolegliwości.

- Jest wiele takich chorób. Paratuberkuloza, gorączka Q, IBR, BVD - akurat u bydła - mówi weterynarz.

- To jest niewygodny problem. Choroby są groźne zarówno dla ludzi, jak i zwierząt, ale ze względów finansowych nie ma zwalczania odgórnego, monitoringu całych stad w Polsce - dodaje.

Weterynarz przyznaje, że ponieważ służby weterynaryjne przymykają oko na choroby zwierząt, to jemy mięso i mleko od nich pochodzące.

Mafijny system

Wcześniej dziennikarka "Uwagi!" TVN Edyta Krześniak ujawniła, że w Polsce na rynku żywności działa quasi mafijny system, który tworzą niektórzy hodowcy zwierząt z lekarzami weterynarii.

Faszerują oni zwierzęta nielegalnymi antybiotykami, sprowadzanymi z Chin i nie zarejestrowanymi w żadnej ewidencji leków.

Podawana jest m.in. doksycyklina czy metronidazol, lek o udowodnionym działaniu rakotwórczym.

Lekami mają być przy tym szpikowane wszystkie zwierzęta hodowlane - od drobiu po trzodę chlewną.

Krześniak mówiła we "Wstajesz i wiesz", że ustaliła, iż "nie ma zwierząt, które są wolne od antybiotyku".

Autor: mac//bgr/k / Źródło: TVN

Czytaj także: