Potworny ryk i odgłos palących się włosów – takie wspomnienia z momentu wybuchu metanu mają górnicy, którzy przeżyli taką katastrofę. Opowiedzieli o tym w filmie dokumentalnym TVN pt: "Ściana śmierci" górnicy z kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej, gdzie do eksplozji doszło w 2003 roku.
- Mówi się, ze przed jakimś wydarzeniem zapada cisza. W pewnym momencie zrobiło się potwornie cicho, pomimo tego, że ktoś pracował obok – mówi jeden z górników, który przeżył eksplozję 6 lat temu. Chwilę później doszło do wybuchu.
- Był huk wielki, huk i taki podmuch. I przypomina sobie, że w jego stronę zmierzała kula czerwono-czarno-pomarańczowa. - Jak walec, który chce cię rozjechać - mówi jeszcze inny.
Górnicy wspominają też, że podmuch po wybuchu odrzucał ciała na wiele metrów. – Przewróciłem się. Powstała tak potwornie wysoka temperatura, że usłyszałem, że palą mi się włosy, skóra jak się pali. Takie skwierczenie i syczenie. Takie ciśnienie się zrobiło nagle, że myślałem, że rozerwie mnie, że pęknę – mówi bohater filmu.
„Ściana śmierci” to jeden z odcinków serialu dokumentalnego "Katastrofy górnicze". Jego reżyserem jest Radosław Dunaszewski, a bohaterami ofiary wypadków i ratownicy spieszący im na pomoc oraz rodziny, przyjaciele, znajomi górników, którym przydarzył się koszmar na szychcie.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN, PAP