Już w marcu w Polsce pojawi się 100 pierwszych uchodźców przydzielonych nam przez UE. Trafią oni do ośrodka pod Warszawą. Nie wiadomo jednak, jak zostaną przyjęci i czy zaakceptuje ich lokalna społeczność. Pytanie o tyle zasadne, że z najnowszego sondażu wynika, że ponad połowa Polaków jest im przeciwna. Materiał "Polska i Świat".
Z ostatniego badania wynika, że przeciwnych przyjęciu uchodźców jest aż 53 procent polskich obywateli.
Ośrodek ukryty w lesie
Ukryty w lesie ośrodek w Dębaku, w którym zamieszka 100 uciekinierów z Syrii, Iraku, Erytrei i Jemenu, jest oddalony od Warszawy o pół godziny drogi. Działa od 23 lat. Przewinęły się przez niego dziesiątki tysięcy uchodźców, najwięcej było Czeczenów i Ukraińców.
Najbliższa miejscowość to Otrębusy. Zdania na temat przybywających do ośrodka w przeszłości są wśród tamtejszych mieszkańców podzielone, mieszkańcy jednak nie panikują. - Czy pan sądzi, że tu wszyscy byli tacy idealni? Też były problemy, ale to przechodziło - mówi jedna z kobiet.
- Biorąc pod uwagę to, w jakich warunkach Polacy przebywali i też otrzymywali pomoc, to człowiek nie powinien się odsuwać od tych spraw - przekonuje inna mieszkanka Otrębus. - Trzeba dojrzeć do takiej sytuacji, w której będziemy musieli pomagać innym, mimo obaw - dodaje mężczyzna na peronie kolejowym.
Strach przed nieznanym
Takie umiarkowane opinie wśród tych, którzy jako jedni z nielicznych w Polsce będą mogli osobiście spotkać uchodźców z Bliskiego Wschodu, mogą dziwić. Tłumaczy je jednak przedstawiciel ONZ.
- Największą niechęć wobec migrantów i cudzoziemców deklarują te grupy, które nigdy nie spotkały się z takimi osobami. W takich miejscowościach, gdzie już od dawna funkcjonują ośrodki dla cudzoziemców, osoby te nie reagują w jakiś taki spanikowany sposób - Rafał Kostrzyński, rzecznik Biura Wysokiego Przedstawiciela ONZ ds. Uchodźców.
Autor: mm/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24