Uciekli z ukraińskiego Mariupola. Od dwóch lat mieszkają w Polsce. Mają dziewięcioro dzieci, które świetnie się czują w polskiej szkole. Nagle słyszą, że mają wyjechać, bo Mariupol wcale nie jest taki niebezpieczny. Jak dowiedziały się "Fakty" TVN, sprawie przyjrzy się Rzecznik Praw Dziecka.
W kalendarzu małego Ilji Paszczenki dzień 30 czerwca zaznaczony jest na czerwono. Wtedy będzie musiał pożegnać się z klasą i wraz z rodziną – wyjechać z Polski. Ilja, jego rodzice i ośmioro rodzeństwa dwa lata temu uciekli z ogarniętego wojną Mariupola. Oksana Paszczenko, mama chłopca, wspomina, że znajomi mówili o gościnności Polski i przyjmowaniu uchodźców. Jednak składanie kolejnego wniosku o przyznanie członkom rodziny statusu uchodźców w Polsce zakończyło się nakazem powrotu na Ukrainę.
Polska nie dla uchodźców z Ukrainy?
– Decyzja ta musi zostać zrealizowana. Cudzoziemiec musi wyjechać z Polski – mówi stanowczo major Irena Skuliniec z Nadodrzańśkiego Oddziału Straży Granicznej. Tego nikt nie potrafi sobie wyobrazić. – To byłaby wielka trauma i tragedia nie tylko dla nich, ale też dla nas, którzy się zaprzyjaźniliśmy z nimi – uważa Dariusz Wysocki, przyjaciel rodziny. Ukraińska rodzina Paszczenków w Legnicy ułożyła sobie życie na nowo. Dzieci nauczyły się języka polskiego, a Nastia Paszczenko – jako wolontariuszka – pomaga dzieciom z rozbitych rodzin. Nauczyciele w szkole chwalą postępy rodzeństwa – nie tylko w nauce. – W tym roku mieliśmy zawody sportowe i Paweł zdobył dwa złote medale. A przez to, że jest lubiany, to jeszcze cała klasa mu kibicowała – mówi Magdalena Garbacz, nauczycielka Pawła. Ostatnio jednak dzieciom trudniej się w szkole skupić. – Wyczuwa się ogromny strach przed powrotem – mówi Edward Dobosz, dyrektor V Liceum Ogólnokształcącego w Legnicy.
Drastyczne wspomnienia
Nauczyciele martwią się o dzieci. – Opowiadali mi o tym, jak ginęli sąsiedzi, o ich przeżyciach – niezwykle drastycznych. Tutaj chyba odnaleźli spokój – mówi Magdalena Garbacz. Na wspomnienie tego, co widzieli na Ukrainie, brakuje słów. Mimo to Straż Graniczna uznała, że Paszczenkowie mogą bezpiecznie tam wrócić. – Cudzoziemiec powinien w pierwszej kolejności szukać schronienia w swoim kraju – mówi Jakub Dudziak z Urzędu do Spraw Cudzoziemców.
Według urzędników na Ukrainie jest to możliwe, dlatego w ciągu ostatnich trzech lat status uchodźcy otrzymało jedynie 16 Ukraińców na 5000 składających wnioski. – Rzeczywiście, na wschodzie jest konflikt zbrojny, on obejmuje około ośmiu procent tego kraju, natomiast na pozostałym obszarze Ukrainy władze skutecznie zapewniają spokój – argumentuje Jakub Dudziak.
Światełko w tunelu?
Bez statusu uchodźcy rodzina nie ma co nawet snuć planów na przyszłość. Oksana Paszczenko zdradza, że chciała znaleźć pracę w Polsce – tak samo jak jej mąż i starszy syn. Być może jednak będą mogli zostać – decyzją urzędników, Straż Graniczna ma jeszcze raz przyjrzeć się ich sprawie. – Zbadamy, czy powrót dzieci na Ukrainę nie zaburzałby praw dziecka, nie pojawiłaby się jakaś trauma – wyjaśnia Jakub Dudziak.
Jak dowiedziały się "Fakty" TVN, sprawie przyjrzy się również Rzecznik Praw Dziecka.
Autor: mw\mtom / Źródło: Fakty TVN