Były inspektor Sił Powietrznych generał Tomasz Drewniak mówił w "Faktach po Faktach", że zarówno Rosja, jak i Ukraina "są w takim etapie pasywnym" konfliktu. - Teraz tak naprawdę rzecz będzie polegać na tym, kto pierwszy będzie w stanie powrócić do stanów początkowych, kto będzie w stanie przygotować nowe wojska - powiedział. Komandor porucznik rezerwy Maksymilian Dura ocenił zaś, że "Ukraińcy w tej chwili prowadzą bardzo ważne działania w obwodzie chersońskim".
Generał Tomasz Drewniak, były inspektor Sił Powietrznych i ekspert Fundacji Stratpoints oraz ekspert portalu defence24.pl komandor porucznik rezerwy Maksymilian Dura mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 o sytuacji na froncie w Ukrainie.
Drewniak: obie strony są w etapie pasywnym
Według generała Drewniaka, "obie strony wyczerpały swoje możliwości". Wyjaśniał, że obecnie Rosjanie wyczerpali swoje możliwości ofensywne, a Ukraińcy "nie zdobyli jeszcze możliwości ofensywnych". - Obie strony są w takim etapie pasywnym i teraz tak naprawdę rzecz będzie polegać na tym, kto pierwszy będzie w stanie powrócić do stanów początkowych, kto będzie w stanie przygotować nowe wojska i ruszyć do przodu - tłumaczył.
- Na dzisiaj - i myślę, że jeszcze przez kilka tygodni - taka sytuacja będzie, jak widzimy: przesuwanie się po kilkanaście, po kilkadziesiąt metrów w jedną czy w drugą stronę, ostrzał artyleryjski i w zasadzie stagnacja. Taki syndrom trochę I wojny światowej, wojna okopowa, w której front się latami nie przesuwa - ocenił wojskowy.
Gość TVN24 wyraził też nadzieję, że Ukraina "będzie w stanie przeprowadzić kontrofensywę i odzyskać przynajmniej te najważniejsze miejsca, które utraciła".
Dura: Rosjanie będą mieli po raz pierwszy poczucie naprawdę dużej przegranej
Komandor porucznik rezerwy Maksymilian Dura mówił natomiast, iż "wydaje się, że ta wojna pozycyjna trwa, natomiast Ukraińcy w tej chwili prowadzą bardzo ważne działania w obwodzie chersońskim, czyli w obwodzie, który znajduje się na zachód od Dniepru".
- W tej chwili istnieje możliwość odcięcia rosyjskich wojsk od dostaw, dlatego że atakowane są przeprawy na Dnieprze. W związku z tym wszystkie te siły, które przeszły na zachodni brzeg Dniepru, a więc które zajęły Chersoń i które rozbiły się trochę dalej na północ od Chersonia, w tej chwili mają problemy z zaopatrzeniem - wyjaśniał.
Jak mówił, ze strony Ukrainy "to nie musi być atak ofensywny, taki, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni z czasów II wojny światowej". - To może być spokojne wybijanie Rosjan w taki sposób, aby oni się sami wycofywali, nie mając możliwości uzupełnienia zapasów - powiedział Dura.
Przypomniał, że "tak stało się na Wyspie Węży". - Rosjanie opuścili tę wyspę nie dlatego, że byli atakowani, tylko dlatego, że nie mogli się tam utrzymać. Tak samo będzie prawdopodobnie w obwodzie chersońskim, być może później ten sam scenariusz zostanie powtórzony w Donbasie - ocenił ekspert.
Jego zdaniem "w tej chwili ta ofensywa już się dzieje". - Jeżeli uda się odbić Chersoń i cały zachodni brzeg Dniepru, to będzie już o wiele łatwiej, a Rosjanie rzeczywiście będą mieli po raz pierwszy poczucie naprawdę dużej przegranej - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24