Usiłował ukraść dwie kołdry, ale kiedy wypił piwo z lodówki w domu, do którego się włamał - po prostu usnął. 42-letniego włamywacza nakryła właścicielka domu i niezwłocznie powiadomiła policję. Mężczyzna tłumaczył, że... nie miał gdzie przenocować. Miał 3,38 promila w wydychanym powietrzu.
W minioną sobotę do stalowowolskich policjantów zadzwoniła 57-letnia mieszkanka powiatu leżajskiego, będąca właścicielką domu w Kępiu Zaleszańskim (woj. podkarpackie). Kobieta poinformowała, że po wejściu do domu zastała w nim śpiącego w łóżku mężczyznę.
Kiedy policjanci dotarli na miejsce, w domu zastali właścicielkę oraz pijanego włamywacza, mieszkańca powiatu stalowowolskiego.
Z relacji kobiety wynikało, że włamał się on do domu wybijając szybę w oknie, skradł dwie kołdry oraz wypił jedno piwo przechowywane w lodówce. Prawdopodobnie po tym wszystkim usnął.
Mężczyzna bronił się mówiąc, że włamał się do mieszkania, bo nie miał gdzie się przespać.
Badanie alkomatem wykazało u niego 3,38 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali go i przewieźli na stalowowolską komendę. Gdy wytrzeźwieje usłyszy zarzut włamania. Za takie przestępstwo kodeks karny przewiduje od roku do nawet 10 lat więzienia.
Autor: mki//kdj / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu