Na karę 7 lat więzienia olsztyński Sąd Okręgowy skazał Piotra K., "kuriera" w szajce wyłudzającej pieniądze metodą "na wnuczka". Odbierał pieniądze od starszych osób i przekazywał je dalej. Do tej pory szefów szajki nie odnaleziono. Wyrok wobec Piotra K. jest nieprawomocny.
Piotr K. działał na zlecenie szajki wyłudzającej od starszych ludzi pieniądze. Przyjeżdżał pod wskazane adresy i zabierał pieniądze od tych, którzy sądzili, że przekazują je "koledze wnuczka". W ten sposób oszukał dziesiątki osób.
Rzekomy wnuczek miał popaść w nagłe tarapaty i telefonicznie prosił "babcię" lub "dziadka" o pomoc finansową, mówiąc np., że miał stłuczkę i musi zapłacić poszkodowanym. Ponieważ - jak mówił fałszywy "wnuczek" - nie mógł się oddalić z miejsca zdarzenia, po pieniądze zgłaszał się kolega.
Pół miliona złotych
W ten sposób Piotr K. odebrał od starszych ludzi z Olsztyna, Korsz, Lidzbarka Warmińskiego i innych miast w sumie ok. pół miliona zł. Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał Piotra K. na 7 lat więzienia, nakazał zwrot pieniędzy oszukanym i wymierzył dodatkowo 2,5 tys. zł grzywny. Wraz z K. zostało skazanych, na niższe kary, także kilka innych osób m.in. ze środowiska Romów, którzy także uczestniczyli w procederze wyłudzania pieniędzy. Do ich zadań należało wymienianie wyłudzonych pieniędzy na euro. W mowie końcowej prokurator podkreślił, że osoby starsze bardzo przeżywały takie telefony, nie tylko dlatego, że nagle musiały oddać oszczędności, często całego życia, ale także dlatego, że martwiły się zmyślonymi przez oszustów kłopotami najbliższych. - Często ci ludzie byli roztrzęsieni, załamani - mówił prokurator. Jak zaznaczył, stan psychiczny starszych ludzi jeszcze się pogarszał, gdy się zorientowali, że padli ofiarą oszustów.
Pranie brudnych pieniędzy
Wymienione pieniądze przekazywano do Wielkiej Brytanii nieustalonym dotąd osobom. Prawdopodobnie to one typowały starszych ludzi i telefonowały do nich, zmyślając historię, która miała posłużyć wyłudzeniu pieniędzy. Prokurator podkreślił, że osoby pomagające w wyłudzaniu pieniędzy, choć nigdzie nie pracowały, żyły dostatnio: wyprawiały się na zakupy do galerii handlowych, korzystały z usług solarium, miały drogie telefony. Znaczną rolę w ustaleniu szczegółów oszustw "na wnuczka" odegrał anonimowy świadek, którego przesłuchano na telekonferencji. Tę część rozprawy utajniono.
Wyrok jest nieprawomocny.
60 mln zł wyłudzili przestępcy metodą "na wnuczka" i "na policjanta"
Szczegółowe dane z Komendy Głównej Policji oszałamiają. 45 683 914 zł - to kwota, którą w 2014 w całym kraju wyłudzili łącznie przestępcy, podając się za wnuczków. 15 474 144 - taka suma padła łupem tych, którzy przez telefon podawali się za policjantów i funkcjonariuszy służb specjalnych. Przez cały 2014 rok, każdego dnia, dochodziło do minimum pięciu takich przestępstw. I chociaż sama liczba takich przestępstw zmniejszyła się w porównaniu do 2013 roku o 1,7 tys., to ponad dwukrotnie wzrosła suma strat.
Autor: geb//rzw/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24