- Bez wolnych i uczciwych wyborów parlamentarnych Białoruś nie może liczyć na normalne relacje z UE - powiedział po niedzielnych wyborach i brutalnym stłumieniu demonstracji w centrum Mińska przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego ds. współpracy z Białorusią Jacek Protasiewicz (PO). Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton jak dotąd nie zabrała głosu w tej sprawie.
- Nawet jeśli kampania wyborcza przebiegała dużo lepiej niż w latach poprzednich, to już wydarzenia po zakończeniu głosowania pokazały, jak daleko władze białoruskie są od standardów demokratycznych. Pobicia i aresztowania niezależnych kandydatów to nie jest sposób na dialog z opozycją - powiedział Protasiewicz.
Oburzające pobicie
Jego zdaniem, szczególnie oburzające było pobicie do nieprzytomności - jeszcze przed rozpoczęciem wiecu opozycji - Uładzimira Niaklajeua.
- Mogło to spowodować radykalizację demonstrantów i późniejsze zajścia. Tak jest zawsze, gdy opozycja spychana jest poza parlament i inne gremia władzy publicznej - krytykował zachowanie białoruskich władz.
Niaklajeu został pobity w niedzielę wieczorem, gdy z grupą zwolenników szedł w stronę Placu Październikowego w Mińsku na wiec protestacyjny po ogłoszeniu sondażowych wyników.
Wybory muszą być uczciwe
- Bez wolnych i uczciwych wyborów parlamentarnych Białoruś nie może liczyć na normalne relacje z UE - podkreślił Protasiewicz.
Na razie szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton nie zareagowała na prezydenckie wybory na Białorusi i powyborcze zajścia w Mińsku.
Źródło: PAP, lex.pl