Leszek Szopa, twórca telewizyjnego hitu lat 90-tych "śmiechu warte" publicznie przyznał, że w latach 70 współpracował z Departamentem I MSW i donosił na obecnego Marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Zarzeka się, że informował go o tym jeszcze w latach 70-tych i przeprasza za "gówniarstwo". Jak donosi "Rzeczpospolita" - Marszałek przeprosin nie przyjął.
Leszek Szopa został zwerbowany w 1976 roku. Jeździł do Skandynawii, gdzie występował w podwójnej roli: dziennikarza i podstawionego opozycyjnego kuriera. Dostarczał poufnych informacji, opisywał działaczy opozycji, informował o kanałach przerzutowych i sposobach druku, wydawania i poligrafii materiałów. Składał raporty obciążające prominentnych działaczy opozycji, w tym na obecnego Marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. W nie do końca jasnych okolicznościach współpracę z wywiadem MSW zerwał w 1979 roku.
Szopa twierdzi, że poinformował wówczas telefonicznie Borusewicza o swoich działaniach - Borusewicz jednak zaprzecza mówiąc, że żadnego telefonu w tej sprawie nie otrzymał. Marszałek odmawia przyjęcia przeprosin właśnie ze względu na odmienny sposób zapamiętania pewnych wydarzeń - tłumaczenia Szopy, który swoje donosicielstwo nazywa "gówniarskim zachowaniem", Borusewicz nazywa "pokrętnym". Borusewicz podkreśla, że Szopa miał wiele lat i wiele okazji, żeby przyznać się do winy, a robi to dopiero teraz, bo dowiedział się, że w IPN zachowały się obciążające go dokumenty.
List Szopy wraz z dokumentami z IPN o współpracy z Departamentem I MSW (wywiad) udostępnił gazecie Borusewicz. Szopa pisze w nim, że nie był na tyle silny, by odmówić podjęcia współpracy, kiedy postawiono go wobec wyboru wieloletniego więzienia za antysocjalistyczny scenariusz kabaretowy. Były agent dodaje też, że ma świadomość wielkiej krzywdy wyrządzonej Borusewiczowi i nazywa swoje zachowanie gówniarskim. W liście zamieszczonym w "Rz" czytamy, że Szopa dopiero po dwóch latach przejrzał na oczy i zdecydował się na przerwanie tej, jak pisze, brudnej gry. Prosi tez marszałka Senatu o przyjęcie przeprosin.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24