Jest akt oskarżenia ws. zabójstwa poznańskiego dziennikarza śledczego Jarosława Ziętary - dowiedziała się TVN24. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie oskarża byłego senatora Aleksandra G. o podżeganie do zabójstwa Ziętary, do czego doszło w 1992 roku.
Były senator został zatrzymany w listopadzie ubiegłego roku i przebywał w areszcie do lutego bieżącego roku. Nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Prokuratura uważa, że Aleksander G. podżegał na początku lat 90. do zabójstwa poznańskiego dziennikarza śledczego. Ziętara miał zbytnio interesować się jego działalnością gospodarczą.
- Z całą stanowczością oświadczam, iż nie mam nic wspólnego z zaginięciem pana Jarosława Ziętary - oświadczył były senator zaraz po wyjściu z aresztu w lutym br.
Sformułowanie aktu oskarżenia stało się możliwe dopiero w ostatnim półroczu, po przesłuchaniu kolejnych świadków, w tym świadka koronnego o pseudonimie "Masa".
To koniec jednego z etapów śledztwa. Sprawa dwóch kolejnych podejrzanych będzie kontynuowana. Mirosław R. i Dariusz L. są podejrzani o porwanie i pomocnictwo w zabójstwie Jarosława Ziętary.
Zginął w drodze do pracy
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy. Początkowo prowadząca śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany; śledztwo dwukrotnie umarzano, bo nie udało się odnaleźć ciała. W 2011 r. po analizie śledztwa w Prokuraturze Generalnej przekazano je do Krakowa. W toku śledztwa krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo. Zbierała także informacje na temat niezidentyfikowanych zwłok znalezionych od września 1992 do grudnia 1993 r. na terenie kilku województw, ale badane zwłoki nie były zwłokami Ziętary.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: archiwum rodziny J. Ziętary