"Tusk poprosi prezydenta, by powierzył Kaczyńskiemu misję"

 
Jeśli Kaczyński wygra wybory, Tusk będzie namawiał prezydenta, by powierzył mu misję tworzenia rządu - uważa Gowin
Źródło: PAP/Darek Delmanowicz

Wobec wyborców trzeba zachować się uczciwie. Jeśli Jarosław Kaczyński wygra wybory, Donald Tusk będzie namawiał prezydenta, by powierzył prezesowi PiS-u misję tworzenia rządu - powiedział w RMF FM Jarosław Gowin z PO. Jednocześnie zastrzegł jednak, że nie wierzy w jej powodzenie, ponieważ - w jego opinii - PiS nie ma żadnej możliwości koalicyjnej. - W drugim kroku misja będzie należeć więc do parlamentu - dodał.

Gowin - mówiąc o powierzeniu Kaczyńskiemu misji tworzenia rządu po ewentualnych wygranych przez PiS wyborach - odniósł się do słów prezydenckiego doradcy Tomasza Nałęcza. Stwierdził on w niedzielę, że prezydent będzie chciał już "w pierwszym ruchu" doprowadzić do utworzenia rządu, który będzie miał szansę rządzić Polską przez cztery lata. Kandydat na premiera musi więc mieć - jak zaznaczył Nałęcz - poparcie większości sejmowej i niekoniecznie będzie to partia, która zdobędzie najwięcej głosów.

Nałęcz poinformował, że po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów, prezydent zaprosi partyjnych liderów na konsultację, by zorientować się, który z polityków ma szansę na uzyskać wotum zaufania w Sejmie. - Taki polityk otrzyma misję stworzenia gabinetu - zaznaczył Nałęcz.

"PO powie nie Palikotowi"

Gowin uważa, że jeśli wygra PO, to będzie miała dość siły, by odrzucić koalicję z Januszem Palikotem. - Czy można wyobrazić sobie mnie i Schetynę, ramię w ramię z Palikotem? On odwołuje się do knajackiego antyklerykalizmu. My, wszyscy w PO, do tego nie przyłożymy ręki. Mając do wyboru Palikota lub SLD znajdziemy inne wyjście - stwierdził Gowin.

I dodał: - Jeżeli Palikot zabierze głosy PO, to będzie dla nas kara za grzechy. Tolerowaliśmy jego, często wręcz nihilistyczną, działalność. Palikot miał w PO wielu obrońców, z ulgą myślę, że nie byłem jednym z nich. Tusk ma dziś wyrobione zdanie o Palikocie, nie jest one dalekie od mojego.

"Antypisowskie paliwo się wypaliło"

Według posła PO, nie ma powodu do rozpaczy, jeśli chodzi o sondażowe notowania PO. - Wszystko rozstrzygnie się na ostatniej prostej, wszystko zależy od mobilizacji, od tego czy w ostatnim tygodniu kampanii tysiące sympatyków PO pojawi się na ulicach. Nie widziałem najnowszego spotu PO, ale sceny spod Pałacu oddają część prawdy o PiS. Prawdziwe emocje, złe emocje są po stronie Prawa i Sprawiedliwości, widzę to na ulicy - stwierdził Gowin.

Jednocześnie jednak zastrzegł, że paliwo antypisowskie wypaliło się dawno temu. - Musimy pokazywać nasz dorobek, zdarzały nam się błędy i musimy mówić jak chcemy je naprawić - powiedział Gowin.

Pytany, ilu ministrów pozostanie w rządzie po wyborach, odpowiedział: - Widzę więcej niż pięciu.

Ujawnił, że chociaż Grzegorz Schetyna doskonale się sprawdza, to jednak Ewa Kopacz jest faworytką Donalda Tuska do fotela marszałka Sejmu. - Oczywiście jeżeli Kopacz będzie chciała pozostać w rządzie, Tusk ją tam zostawi - dodał Gowin.

Źródło: RMF FM, tvn24.pl

Czytaj także: