- Tusk ma swojego Facebooka, PO ma swoją stronę internetową.(...) Wystarczy przez miesiąc sparaliżować osobiste strony tych osób - takich jak Paweł Graś i Donald Tusk - żeby uzyskać efekt jaki się chce - powiedział w poniedziałek w Lublinie Janusz Palikot, oceniając blokadę stron rządowych przez hakerów. I podkreślił, że w ten sposób dokuczyłoby się konkretnym osobom, a nie państwu. - Dokuczać właśnie nie państwu, dając argument w sprawie bezpieczeństwa, a dokuczać tym ludziom, żeby odczuwali presję - stwierdził poseł. Palikot sprzeciwia się przyjęciu ACTA, podobnie jak wielu innych polityków.
Według Palikota blokada tyle stron rządowych to był "w pewnym sensie błąd", który "daje argument Tuskowi i Grasiowi - widzicie państwo blokują strony rządowe, zagrażają bezpieczeństwu". - To tworzy taki klimat, że politycy mogę teraz skutecznie wykorzystać to na swoją stronę. Ja bym w tym momencie poprzestał i zachęcał tych animatorów i raczej dokuczał tak prywatnie - zaznaczył poseł.
I zaapelował do premiera o niepodpisywanie porozumienia. Jego zdaniem ogranicza ono wolność internetu i zawiera anachroniczne rozwiązania.
- Ryzyko utraty niezależności przez internet i fatalna, anachroniczna polityka społeczna, które się kryje za tym porozumieniem międzynarodowym, to są główne powody, dla których chcemy to odrzucić - powiedział Palikot. Zapowiedział, że list Ruchu Palikota do szefa rządu Donalda Tuska będzie zamieszczony na stronie internetowej partii.
Ograniczenie wolności
Palikot podkreślił też, że porozumienie ACTA znacznie ograniczy wolność wymiany myśli w internecie, który jego zdaniem jest "współczesną ateńską agorą". Według posła respektowanie sztywnych i restrykcyjnych przepisów dotyczących praw własności intelektualnej jest dobre dla wąskiej grupy ludzi, która czerpie z tego zyski, ale nie służy rozwojowi całego świata.
- Rozwój w wielu słabszych państwach polega na tym, że dostęp do niektórych praw intelektualnych, zwłaszcza w przemyśle, ale nie tylko, nie jest objęty takimi sztywnymi regulacjami - powiedział Palikot.
Szantaż
Z kolei zdaniem ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina blokowanie stron rządowych to "łamanie prawa i próba szantażu". - Przed takim szantażem państwo nie ustąpi. Niezależnie od tego szantażu powinniśmy brać pod uwagę bardzo ważną wartość, jaką jest wolność słowa. Myślę, że na jutrzejszym posiedzeniu rady ministrów zapadnie w tej prawie decyzja, która będzie dobrym kompromisem pomiędzy tymi dwiema wartościami - ochroną własności prywatnej i ochroną słowa - stwierdził minister.
Negatywnie całą sprawę ocenił wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich. - To co się dzieje w tej chwili w sieci rzeczywiście jest rzeczą bardzo niedobrą. Można powiedzieć niebezpieczną. Z drugiej strony nie brać pod uwagę racji tych, którzy w siei zachowują się w tej chwili tak ofensywnie byłoby nietaktownością - powiedział Wenderlich.
Niekompetencja
Przeciwko podpisywaniu porozumieniu ACTA w takiej formie protestują też pozostałe siły polityczne. - Musimy sobie zdać sprawę, że ten protokół tworzy tak naprawdę nową instytucję wyposażoną w gigantyczne narzędzie inwigilacji. Jednocześnie ta umowa nie daje żadnych możliwości kontroli tych instytucji. Jeśli mówimy o wolności słowa i ta wartość ma dla nas wysokie znaczenie, to nie możemy się na to zgodzić - powiedział Patryk Jaki z Solidarnej Polski.
Wtórował mu szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. - Albo rząd jest niekompetentny i nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji podejmowanych działań, albo jest to z premedytacją przyjęta metoda, żeby w sprawach, które ograniczają swobody obywatelskie, te sprawy przemycać przy tej okazji - stwierdził poseł.
W poniedziałek o godz. 14.00 rozpoczęło się spotkanie premiera m.in. z ministrem administracji i cyfryzacji Michałem Bonim ws. międzynarodowego porozumienia dotyczącego walki z naruszeniami własności intelektualnej ACTA.
Janusz Palikot będzie gościem dzisiejszej "Kropki nad i" w TVN24.
BITWA O ACTA W SIECI - CZYTAJ RAPORT ZOBACZ PROJEKT TRAKTATU ACTA STARCIE INTERNAUTÓW Z ADMINISTRACJĄ – MINUTA PO MINUCIE
Źródło: PAP, TVN24