PO w sobotę wybiera władze partii i nikt, włącznie z samym Donaldem Tuskiem, nie spodziewa się, żeby ktoś mógł zagrozić premierowi. Szef rządu z kolei przekonywał, że obecnie szefem obozu szerszego nawet niż Platforma, jest Bronisław Komorowski. - Zbieramy się po to, aby dać mu duże wzmocnienie i najlepszą energię. To będzie główny cel naszego sobotniego spotkania - podkreślił Tusk.
Krajowa Konwencja Wyborcza PO odbędzie się w sobotę w warszawskim Centrum Expo XXI i weźmie w niej udział 1300 delegatów. Wybór przewodniczącego partii miał być głównym punktem programu, ale - jak przyznają politycy PO - zostanie on "przykryty" przez kampanię wyborczą.
- Bardzo chciałbym dać takie wsparcie Bronisławowi Komorowskiemu na naszej Konwencji Krajowej, aby miał poczucie, że ma pełen mandat od Platformy - powiedział premier Donald Tusk. Jak dodał, niezależnie od tego, kto zostanie wybrany na szefa partii, obecnie szefem obozu szerszego niż Platforma - ale zawierającego w sobie całą Platformę - jest Komorowski.
Byłbym jednak fałszywy, gdyby powiedział, że spodziewamy się jakiejś rewolucji w Platformie. Chyba obiektywnie nie ma do tego powodów tusk
- Ci, którzy chcieliby mieć wojownika, który siecze szablą w te i we w te, niszczy konkurentów, to mogą czuć się zawiedzeni. Komorowski naprawdę jest nastawiony na współpracę. W mojej ocenie jest bardzo realna szansa, aby w parlamencie w ważnych sprawach dla rządu, współpracować - powiedział premier.
Tusk jest bezkonkurencyjny w PO
Według polityków Platformy, wybór Tuska na szefa partii będzie formalnością. - To bezkonkurencyjny lider - ocenił wiceszef Platformy Waldy Dzikowski. Jego zdaniem, Tusk nie będzie miał kontrkandydata, ale - jak zastrzegł - niczego nie można wykluczyć.
- Byłem trzykrotnie wybierany na przewodniczącego Platformy, dwukrotnie miałem kontrkandydatów, dlatego korona mi z głowy nie spadnie, jeśli taki kontrkandydat się pojawi. Ja nie wybieram sobie kontrkandydatów, pojawi się kontrkandydat, to będzie miał pełne prawa do tego, żeby toczyć bój o przywództwo w Platformie - zaznaczył sam Tusk.
Premier jednak ewentualnego przeciwnika się nie obawia. - Byłbym jednak fałszywy, gdyby powiedział, że spodziewamy się jakiejś rewolucji w Platformie. Chyba obiektywnie nie ma do tego powodów - ocenił.
Bardzo chciałbym dać takie wsparcie Bronisławowi Komorowskiemu na naszej Konwencji Krajowej, aby miał poczucie, że ma pełen mandat od Platformy tusk
"Przetasowań nie będzie"
Na Konwencji Krajowej nie będzie dyskusji o zmianach w statucie partii, które przewidują poszerzenie zarządu krajowego do 35 osób (obecnie liczy 15 osób). - Czas jest specyficzny, jesteśmy przed drugą turą, musimy pamiętać, że 4 lipca wybory. Dlatego chcemy podzielić konwencję na dwie tury: w sobotę wybór przewodniczącego partii, wystąpienia gości, w tym kandydata na prezydenta. A potem zrobimy przerwę i skończymy tę konwencję 25 września - wtedy przeprowadzimy wszystkie zapowiadane wybory - tłumaczył Grzegorz Schetyna.
Tusk, jako szef partii, ma kompetencje do wskazania kandydata na sekretarza generalnego partii, którego wybierze na jesieni Rada Krajowa PO. - Mnie się dobrze współpracuje z Grzegorzem Schetyną, także jeśli szukacie państwo sensacyjnych rozstrzygnięć wewnątrz Platformy obawiam się, że was rozczarujemy. Nie sądzę, aby doszło do jakichś zasadniczych przetasowań - powiedział Tusk.
Palikot rzuca Schetynie rękawicę
Według nieoficjalnych informacji, Schetyna będzie chciał, aby do zarządu partii wszedł Rafał Grupiński, a z zarządu prawdopodobnie odejdzie natomiast Waldy Dzikowski, który stracił stanowisko lidera partii w Wielkopolsce. Możliwe, że do zarządu wejdą Ewa Kopacz i Małgorzata Kidawa-Błońska. - Tusk chce postawić na kobiety, stąd takie pomysły z większym udziałem kobiet w życiu partyjnym - powiedział jeden z liderów Platformy.
Start w wyborach na wiceszefa partii zapowiedział w rozmowie z PAP Janusz Palikot - polityk ostro skłócony ze Schetyną.
Wszystko o wyborach: www.tvn24.pl/wybory
Źródło zdjęcia głównego: PAP