Gdybym groźby premiera traktował poważnie zawiadomiłbym prokuraturę, albo bym go rozbroił. Zapewne dałbym radę - odpowiedział dziennikarzom Donald Tusk, kiedy pytali o windowy incydent z Jarosławem Kaczyńskim.
Podczas piątkowej debaty szef PO powiedział, że kiedy w latach 90. jechał z Jarosławem Kaczyńskim w sejmowej windzie, ten pokazał mu pistolet. I powiedział: - Dla mnie zabić cię, to jak splunąć. - Nie potraktowałem tych gróźb poważnie. Gdybym poczuł się zagrożony pewnie rozbroiłbym Kaczyńskiego, myślę, że dałbym radę – powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej w Lubinie Tusk. - Opowiedziałem o tym incydencie, żeby ostrzec przed nieodpowiedzialnymi ludźmi. Nie chcemy ludzi z bronią, nieprzewidywalnych - dodał.
Szef Platformy odniósł się też do zarzutów ministra obrony narodowej Aleksandra Szczygły, który stwierdził że publiczność Tuska była, jak kibole na stadionach. - Widać, że minister Szczygło nigdy w życiu na oczy kibola nie widział – ironizował Tusk. I dodał: - To sztab PiS nalegał, by w studiu podczas debaty była publiczność. Miała ożywić atmosferę. A to, że moje argumenty były bardziej przekonujące i część sympatyzująca ze mną miała powody do radości, to już pan Szczygło sam musi przemyśleć.
Tusk: Nikczemnicy z PiS lekceważą wszystko, co ważne Wcześniej Tusk był konwencji wyborczej PO we Wrocławiu. W kilkunastominutowym przemówieniu ani słowem nie skomentował piątkowego starcia z Jarosławem Kaczyńskim. Odniósł się za to do zarzutów PiS w sprawie jego fundacji "Dar Gdańska", która jakoby oszukała dzieci. Opowiedział o dzieciach z Wrocławia, które po powodzi przyjechały na Pomorze na kolonie. - Były już na dworcu, ale nie było komu zapłacić za ich pobyt. To ja zorganizowałem pieniądze. Nigdy nie mówiłem o tym publicznie, ale to jest prawdziwa solidarność i odpowiedź na niewybredny atak propagandystów z PiS. Nikczemnicy z PiS lekceważą wszystko, co ważne - mówił ostro szef Platformy.
I szybko przywołał inne przykłady solidarności. - Przeżywaliśmy ją w Gdańsku w sierpniu, we Wrocławiu, gdy była powódź. Wiecie o jakich dniach mówię? Kiedy płakała cała Polska, to była prawdziwa solidarność – powiedział. - Jeśli uwierzymy we własne siły, to przeżyjemy jeszcze raz ten sam cud - cud prawdziwej solidarności - dodał.
I zaapelował, żeby lekcję solidarności przypomnieli sobie ci, którzy dziś tym słowem wycierają sobie usta. Tusk zapewnił, że Platforma obroni fundamenty prawdziwej wolności i doświadczenie "Solidarności”. - Polacy wiedzą, że bogactwo, pluralizm i wolność to prawdziwe fundamenty nowoczesnej Polski. Solidarność polega bowiem na tym, że wolni ludzie, odpowiedzialni za siebie, za swoje rodziny, za swoją ojczyznę, wolni i nieskrępowani przez głupią władzę, nieudolną władzę, złe przepisy, będą budowali swój dobrobyt - powiedział Tusk.
Źródło: TVN24, tvn24.pl