Kiedy zmarł, miał zaledwie 33 lata. Widzowie "Faktów" TVN zapamiętali go przede wszystkim jako znakomitego dziennikarza. Przyjaciele, jako świetnego faceta. A wszyscy, jako silnego człowieka, który do końca nie poddał się chorobie.
Marcin Pawłowski przygodę z dziennikarstwem rozpoczynał od gazetki szkolnej "Nota Bene". Mając 19 lat pisał artykuły dla wydawanego w Kielcach "Echa Dnia". Po studiach pisał dla działu sportowego gazety "Nowy Świat", później trafił do Radia "Kolor". Karierę telewizyjną rozpoczął od Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego. Później można go było zobaczyć w TVP1, w programie "Filmidło".
"Fakty, Marcin Pawłowski. Witam państwa" W TVN Pawłowski pracował od lipca 1997 roku, jako reporter i prowadzący "Fakty". Zajmował się tematami politycznymi, ale również społecznymi. Relacjonował m.in. pielgrzymkę do Polski papieża Jana Pawła II oraz amerykański atak na Irak.
Od 2002 roku Marcin Pawłowski zmagał się z chorobą nowotworową. Leczył się m.in. w klinikach w Szwajcarii i Warszawie. Na pół roku przerwał pracę na wizji. Potem wrócił.
- Fakty, Marcin Pawłowski. Witam państwa - przywitał się z widzami po tej przerwie. - Winien jestem państwu słowo wyjaśnienia. Widzimy się po raz pierwszy po półrocznej przewie, trudno też nie zauważyć, że nieco się zmieniłem. To prawda, jestem chory, a ważną częścią walki z moją chorobą jest dla mnie praca, dlatego postanowiłem do niej wrócić. Rozumieją to moi lekarze, szefowie, koleżanki, koledzy. Mam nadzieję, że zrozumiecie także państwo - powiedział wtedy widzom "Faktów".
"Był prawdziwym wojownikiem" W tym samym czasie z chorobą nowotworową zmagał się także Kamil Durczok - wówczas dziennikarz "Wiadomości" TVP, dziś - "Faktów" TVN. Także on, mimo choroby pojawiał się na antenie i prowadził program. W marcu, odbierając statuetkę Wiktora od publiczności, Durczok pozdrowił Pawłowskiego, który przebywał na leczeniu mówiąc: - Przed tobą wiktoria i wiele Wiktorów.
Marcin Pawłowski z chorobą jednak nie wygrał. Ostatni raz na wizji pojawił się 10 września 2004. Zmarł 20 listopada tego samego roku, w Warszawie. Został pochowany na warszawskich Powązkach. Podczas jednej z mszy odprawionych po jego śmierci odczytano list kolegów Marcina Pawłowskiego. Napisali wtedy m.in., że "codziennie obserwowali jego walkę, a Marcin był prawdziwym wojownikiem".
Pośmiertnie został odznaczony nagrodą "Dziennikarz Roku" w konkursie Grand Press, przyznawaną przez polskie środowisko dziennikarskie. Nagrodę odebrała w jego imieniu żona, Aleksandra: - Jako koszykarz, był fanem teorii zespołu i tego, że sukces, szczególnie w newsach, osiąga się grając razem - mówiła dziękując za tę nagrodę.
Źródło: tvn24.pl, CNN
Źródło zdjęcia głównego: tvn