- Szansa na to, że wniosek dyrektora zakładu karnego (...) zostanie uwzględniony, była praktycznie żadna - ocenił Zbigniew Ćwiąkalski decyzję rzeszowskiego sądu, który nie zgodził się na tymczasowe umieszczenie Mariusza Trynkiewicza w ośrodku zamkniętym. W ocenie byłego ministra sprawiedliwości Trynkiewicz może spędzić na wolności góra półtora miesiąca, jeśli sąd uzna go za osobę stwarzającą zagrożenie.
W czwartek Sąd Okręgowy w Rzeszowie nie zgodził się na tymczasowe umieszczenie Mariusza Trynkiewicza w ośrodku terapeutycznym, o co wnioskowała dyrekcja rzeszowskiego zakładu karnego. Oznacza to, że mężczyzna wyjdzie na wolność 11 lutego - kiedy kończy odbywanie kary - nawet jeśli w czasie rozprawy dzień wcześniej zostanie uznany za osobę stwarzającą zagrożenie.
"Decyzja sądu nie jest zaskoczeniem"
Były minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski przyznał w programie "Wstajesz i wiesz", że decyzja rzeszowskiego sądu nie była dla niego zaskoczeniem. - Wypowiadałem się już wczoraj przed południem, że mało prawdopodobne jest, a wręcz niemożliwe, żeby sąd orzekł praktycznie rzecz biorąc pozbawienie wolności jeszcze przed prawomocnym wyrokiem - podkreślił. - Szansa na to, że wniosek dyrektora zakładu karnego w tej postaci, w jakiej on go złożył, zostanie uwzględniony, była praktycznie żadna - ocenił.
Komentując uzasadnienie przygotowane przez rzeszowski sąd, Ćwiąkalski podkreślił, że "konstytucja wyraźnie mówi, że nikt nie może być pozbawiony wolności bez wyroku sądowego". - Po drugie, to postępowanie toczy się według przepisów kodeksu postępowania cywilnego. Istnieje rzeczywiście taka instytucja jak zabezpieczenie roszczenia, ale to zabezpieczenie roszczenia nie może prowadzić do wykonania tego roszczenia. Krótko mówiąc, jeśli wniosek zmierza do tego, żeby Trynkiewicza umieścić w zamkniętym zakładzie, to nie może być tak, że przed prawomocnym zakończeniem postępowania sądowego już się go umieści w zamkniętym zakładzie - tłumaczył były szef resortu sprawiedliwości.
Trynkiewicz na wolności góra 1,5 miesiąca?
Jak będzie wyglądało dalsze postępowanie ws. Trynkiewicza i ile czasu mężczyzna może spędzić na wolności?
Prof. Ćwiąkalski, że wyrok, który rzeszowski sąd ewentualnie wyda 10 lutego, nie będzie prawomocny. - Trynkiewicz musi poczekać na doręczenie tego wyroku wraz z uzasadnieniem. Następnie ma czas na złożenie odwołania od tego orzeczenia. Potem, po złożeniu odwołania sąd zbierze się ponownie, ale sąd wyższej instancji. I dopiero ostatecznie orzeknie, czy akceptuje to orzeczenie czy nie i wtedy będzie można ewentualnie umieścić Trynkiewicza w zamkniętym ośrodku - wyjaśnił Ćwiąkalski.
Były minister sprawiedliwości ocenił, że przy uchwalaniu ustawy o nadzorze nad groźnymi przestępcami "procedury nadmiernie się wydłużały". - Była dostateczna ilość czasu, żeby tę ustawę wprowadzić w życie bez nadmiernego pośpiechu. Wiem, że sama ustawa jest kontrowersyjna. Ale był czas, żeby ją spokojnie przygotować i wprowadzić - zauważył.
Zgodnie z symulacją ministerstwa sprawiedliwości, do której dotarły "Fakty" TVN, Trynkiewicz może spędzić na wolności nawet pół roku. W ocenie Ćwiąkalskiego okres ten jest krótszy. - Obliczałem sobie to wstępnie i raczej oceniałem, że to może być góra półtora miesiąca - stwierdził Ćwiąkalski, zastrzegając, że nie zna symulacji resortu sprawiedliwości.
Autor: kg//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24