Przedstawiciele kolejowych związków zawodowych i pracodawców usiedli w poniedziałkowe popołudnie do kolejnej tury rozmów. Od wyniku tych ustaleń związkowcy uzależniają decyzję, czy podejmą strajk generalny.
Nie jest jednak przesądzone, że w poniedziałek strony dojdą do porozumienia. Poprzednia tura rozmów odbyła się w piątek i była poprzedzona dwugodzinnym strajkiem ostrzegawczym na kolei. Jak poinformował wówczas dziennikarzy jeden z kolejowych liderów związkowych Leszek Miętek, ustalono wtedy, że spór zbiorowy ma się zakończyć do 1 lutego br. -To dobry znak. To pokazuje, że żadna ze stron nie chce grać na zwłokę, a chce ten problem rozwiązać - ocenił Miętek.
Wyrażają nadzieję, że do strajku nie dojdzie
Zakończenie sporu zbiorowego może oznaczać, że strony podpiszą porozumienie lub protokół rozbieżności. Podpisanie protokołu rozbieżności otworzy drogę do strajku generalnego na kolei. Zarówno związkowcy, jak i pracodawcy wyrażają na razie nadzieję, że do strajku generalnego nie dojdzie. Podczas piątkowego spotkania wyznaczono obszary dalszych negocjacji. O szczegółowych propozycjach spełnienia związkowych postulatów ma być mowa właśnie w poniedziałek.
Chcą ulg na przejazdy
Jak informują związkowcy, ich postulaty dotyczą ulg na przejazdy pociągami dla pracowników spółek kolejowych oraz kolejowych emerytów. Związki sprzeciwiają się zmianom w sposobie naliczania ulg, tłumacząc, że to już ostatni kolejarski przywilej, a pracownicy spółek kolejowych potrzebują ulg, by dojeżdżać do pracy. Pracodawcy proponują natomiast, by pracowników obowiązywały 99-proc. ulgi przejazdowe, a emerytów 80-proc. Ulgi mają - według propozycji pracodawców - dotyczyć tylko przejazdów drugą klasą. Natomiast bezpośrednim powodem piątkowego strajku ostrzegawczego było - zgodnie z deklaracjami związkowców - to, że pracodawcy przedstawiali pracownikom do podpisu oświadczenia o wykupieniu ulg na zasadach ustalonych przez pracodawców. Według związkowców była to prowokacja pracodawców.
W piątek zatrzymano ponad 380 pociągów
W piątek, między godziną 7 a 9 rano z powodu strajku ostrzegawczego, zorganizowanego przez kolejowe związki, w całej Polsce zatrzymano ponad 380 pociągów, czyli ok. 40 proc. wszystkich, które w tym czasie wyjechały na tory. Przywracanie normalnego ruchu pociągów trwało kilka godzin. W proteście uczestniczyli pracownicy PKP Polskich Linii Kolejowych, PKP Intercity, PKP Cargo i PKP Energetyka, ale skutki strajku były odczuwalne na całej kolei.
Autor: kde/jaś / Źródło: PAP