Trwa spotkanie kierownictwa policji z szefami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Komendanci referują wszystkie przypadki, w których podlegli im funkcjonariusze mogli nadużyć siły wobec obywateli - dowiedział się portal tvn24.pl.
Specjalna narada jest konsekwencją ujawnienia przez "Superwizjer" okoliczności śmierci 25-letniego mężczyzny we wrocławskim komisariacie.
Nadużycie siły
Informację, że trwa narada kierownictwa Komendy Głównej Policji oraz wszystkich komendantów z ministrami Mariuszem Błaszczakiem i Jarosławem Zielińskim potwierdziliśmy w biurze prasowym resortu.
- Po spotkaniu wystosujemy oficjalny komunikat - usłyszeliśmy.
Według naszych, pragnących zachować anonimowość, rozmówców narada poświęcona jest analizie przypadków nadużycia siły przez policjantów w całym kraju.
- Podczas ostatnich kilku wideokonferencji komendant główny przypominał szefom komend wojewódzkich, że mają przeanalizować każdy taki przypadek ze swojego terenu - powiedział nam informator.
Trzy przypadki
Według naszych informacji, szczególnej analizie mają zostać poddane trzy przypadki śmierci, które nastąpiły po policyjnych interwencjach. Oprócz śmierci Igora Stachowiaka chodzi o tragedie, które miały miejsce w Białymstoku i podwarszawskim Legionowie.
- Ten z Białegostoku jest szczególnie drażliwy, ponieważ tu również nikt nie poniósł odpowiedzialności, a nawet posypały się awanse w podlaskiej policji - ujawnia jeden z naszych rozmówców.
Chodzi o przypadek z kwietnia 2016 roku. Patrol policji został wezwany przez załogę karetki, która odmówiła zabrania 34-letniego mężczyzny do szpitala. Według ratowników, mężczyzna był pijany. Mężczyzna zaczął stawiać opór więc policjanci użyli wobec niego siły oraz gazu. Interwencję nagrali przechodnie, a ich filmy błyskawicznie obiegły cały internet. Już podczas policyjnej interwencji mężczyzna zaczął tracić oddech i funkcjonariusze musieli go reanimować.
Jednak zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Śledztwo umorzone
Po śmierci 34-latka prokuratura wszczęła śledztwo. Jak sprawdziliśmy w biurze prasowym Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, zostało ono umorzone już w grudniu 2016 roku. Przyczyną było stwierdzenie przez prokuratora "braku znamion czynu zabronionego". Sam komendant wojewódzki policji w Białymstoku Daniel Kołnierowicz otrzymał awans na stopień generała w kilka miesięcy po tym zdarzeniu.
Podobnie prokuratura nie dopatrzyła się błędów w interwencji policjantów z Legionowa, do której doszło w marcu 2016 roku. Tam policjanci operacyjni zauważyli transakcję narkotykową i chcieli zatrzymać jej uczestników. Przestraszony 19-latek połknął woreczek i zadławił się. Nie pomogła mu próba reanimacji.
- Musimy także porozmawiać o sytuacji, jaka się wytworzyła po śmierci na wrocławskim komisariacie. To będzie miało wpływ na zaufanie Polaków do policji, a bez zaufania nie ma dobrej policji - powiedział nam urzędnik MSWiA.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl