To prof. Jadwiga Staniszkis jest osobą, która poinformowała Jarosława Kaczyńskiego o tzw. krótkiej liście, na której miał być gen. Sławomir Petelicki - donosi "Wprost". - Ale absolutnie nie miałam na myśli likwidacji fizycznej - podkreśliła w rozmowie z tygodnikiem socjolog.
Kaczyński po nagłej śmierci Petelickiego stwierdził, że "kilka tygodni przed tym wydarzeniem pewna osoba - powszechnie znana - wymieniła Petelickiego na krótkiej liście osób, które bardzo dużo mówią i w związku z tym są zagrożone". - Został wymieniony wśród zagrożonych i już nie żyje - mówił prezes PiS. Nie chciał jednak zdradzić, kto powiedział mu o liście.
W związku z tymi informacji polityk ma zostać przesłuchany w prokuraturze.
"Nie miałam na myśli likwidacji fizycznej"
Dziś "Wprost" donosi, że tą osobą jest prof. Jadwiga Staniszkis. Socjolog w rozmowie z tygodnikiem potwierdziła tę informację.
"Ale to nie jest żadna spisana lista. To była moja luźna rozmowa z prezesem, w której padło kilka nazwisk. Mówiliśmy, że osoby, które mają ogromną wiedzę o mechanizmach i początkach III RP, a dziś krytykują władzę, mają problemy. Są wyciszane. Ale absolutnie nie miałam na myśli likwidacji fizycznej, tylko podważanie ich wiarygodności przez stawianie im zarzutów" - wyjaśniła Staniszkis.
Profesor przekazała również, że w rozmowie z prezesem PiS wymieniła także inne osoby będące na tejże "krótkiej liście", m.in. Zbigniewa Siemiątkowskiego i Gromosława Czempińskiego.
Śmierć generała
Petelicki w sobotę dwa tygodnie temu został znaleziony przez żonę w podziemnym parkingu wielorodzinnego budynku, w którym mieszkał, na warszawskim Mokotowie. Znaleziono przy nim broń, z której padł strzał. Generał popełnił samobójstwo.
Petelicki był generałem w stanie spoczynku; oficerem wywiadu PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki GROM. We wrześniu skończyłby 66 lat. Pozostawił żonę i dwoje dzieci.
Autor: nsz/fac / Źródło: PAP, "Wprost", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24