To rowerzyści wjechali na przejście dla pieszych na czerwonym świetle. Kierowca miał zielone - wynika z najnowszych ustaleń policji w sprawie wypadku we Włocławku. W sobotę kierowca potrącił tam 12-letniego chłopca i uciekł. Zgłosił się na policję dopiero nastepnego dnia. Dzisiaj został przesłuchany, przyznał się do winy i usłyszał zarzuty. Wypadek zarejestrowła kamera monitoringu.
- Rozumiem swój czyn, przyznałem się i poniosę za to konsekwencje - mówił tuż po przesłuchaniu 33-letni Marcin L., który potrącił 12-letniego rowerzystę.
- Nie wiem dlaczego uciekłem, po prostu zdurniałem - dodał i podkreślał, że nie był pod wpływem alkoholu. - To jest trudna sytuacja, nie wie człowiek jak się zachowa. Dla mnie to też jest szok - zaznaczył.
33-latek usłyszał zarzut dotyczący spowodowania zagrożenia w ruchu oraz nieudzielenia pomocy poszkodowanemu. Sprawa trafi do sądu. Mężczyźnie grozi maksymalnie 30 dni aresztu, utrata prawa jazdy na 3 lata i kara grzywny do 5 tys. złotych.
Biegli ustalili, że kierowca wjechał na skrzyżowanie z prędkością sięgającą nawet 90 km/h. Staranował 12-letniego rowerzystę, a zaraz po wypadku odjechał nie udzielając mu pomocy. Policjanci nie traktują go jako potencjalnego przestępcę, który mógł na skrzyżowaniu zabić dziecko, dlatego, że 12-latek z tej opresji wyszedł bez szwanku. Chłopiec skarżył się na ból nogi, dlatego trafił do szpitala. Lekarze podjęli jednak decyzję o zwolnieniu go do domu.
Miał zielone światło?
Z pierwszych ustaleń policji wynikało, że kierowca wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, a rowerzyści jechali na zielonym. Ponieważ przez skrzyżowanie biegnie ścieżka rowerowa, nie musieli schodzić z rowerów.
Najnowsze ustalenia policji wskazują jednak na to, że to mężczyzna miał zielone światło, a rowerzyści czerwone.
Nie zmienia to faktu, ze auto jechało zbyt szybko i że kierowca nie udzielił pomocy rowerzyście.
12-letni chłopcy, nie poniosą bezpośrednio odpowiedzialności, bo nie mogą odpowiadać karnie. Ich sprawa zostanie skierowana prawdopodobnie do sądu rodzinnego i dla nieletnich.
"Nieroztropność"
Jak mówią policjanci skrzyżowanie, na którym doszło do wypadku jest dobrze oznakowane. - Niestety dość często dochodzi do kolizji czy wypadków. To należy tłumaczyć wyłącznie nieroztropnością użytkowników - powiedziała nadkom. Małgorzata Marczak z policji we Włocławku.
Zmiótł rowerzystę
Do wypadku doszło w sobotę we Włocławku. Na nagraniu, które udostępnił portal ddwloclawek.pl widać, jak dwaj rowerzyści wjeżdżają na pasy od strony ronda Kokoszka. Równocześnie do skrzyżowania od strony ul. Długiej zbliża się rozpędzony samochód. Tuż przed pasami kierowca zaczyna hamować, ale nieskutecznie i z impetem uderza w jednego z rowerzystów. Chłopiec upada na asfalt, a jego rower zostaje odrzucony na chodnik. Kierowca ucieka.
Sprawca wypadku zgłosił się na policję dopiero następnego dnia. Tłumaczył, że był w szoku, dlatego nie udzielił pomocy dziecku i uciekł z miejsca wypadku.
Autor: db / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: dziendobrywloclawek.pl