Burmistrz Nieszawy (woj. kujawsko-pomorskie) rezygnuje ze stanowiska. Jak tłumaczy, to krzyk rozpaczy, który ma być usłyszany w Warszawie. Twierdzi, że jego miasto wkrótce zbankrutuje, bo na barki samorządów nakładanych jest za wiele zadań.
W Nieszawie mieszka niespełna dwa tysiące osób i tym samym jest najmniejszą pod względem ludności gminą województwa kujawsko-pomorskiego.
"Małe samorządy nie dają rady"
- Z mojej strony to jakby krzyk i protest przeciwko przerzucaniu ciężaru prowadzenia oświaty na barki samorządów. Silne, duże samorządy dają sobie radę, a małe, takie jak Nieszawa nie dają sobie rady - mówi o powodach swojej dymisji były już burmistrz Andrzej Nawrocki.
Z mojej strony to tak jakby krzyk i protest przeciwko przerzucaniu ciężaru prowadzenia oświaty na barki samorządów. były burmistrz
W jego ocenie, Nieszawie nie starczy pieniędzy do końca roku przez co miasto zbankrutuje. - Wiemy, że my żyjemy teraz kosztem czwartego kwartału i w czwartym kwartale nawet przy takim reżimie oszczędnościowym, który żeśmy zrobili, to będzie nam brakowało jeszcze 250-300 tysięcy na wypełnienie tych zadań, szczególnie związanych z wypłatą wynagrodzeń, ZUS-u, podatku do Urzędu Skarbowego i faktury za oświetlenie ulic - ubolewa.
Pomoże komisarz?
W związku z tym, że burmistrz podał się do dymisji, premier musi powołać komisarza, który uporządkuje finanse miasta. Komisarz ma większe pole manewru, bo będzie mógł korzystać - na zasadzie niskooprocentowanej, długoterminowej pożyczki - z budżetu państwa.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24