- Nie zgodzimy się na to, żeby ludobójstwa polskich obywateli nie nazywać ludobójstwem - o konflikcie wokół uchwały o 17 września mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Polityk na konferencji prasowej zaznaczył, że jego partia z określenia "ludobójstwo" w tekście uchwały nie zrezygnuje, a powodów sprzeciwu Platformy nie rozumie. - To jest kompromitacja PO i samego Donalda Tuska - ocenił Kaczyński.
Zdaniem prezesa Prawa i Sprawiedliwości zaprzeczanie określeniu "ludobójstwo" w odniesieniu do mordu radzieckich służb na polskich żołnierzach w Katyniu jest bezzasadne. - Polska już wcześniej, miedzy innymi w 2004 roku w Moskwie zabiegała o uznanie tego za ludobójstwo. Przypomnijmy też, że sami Rosjanie w Norymberdze zrzucając odpowiedzialność za ten mord na Niemców nazywali go ludobójstwem - mówił Jarosław Kaczyński. - Dlatego też, sporu merytorycznego nie ma i być nie może. Jest natomiast różnica polityki - dodał.
Wstyd mu za Tuska
Zaznaczył jednak, że trudno mu zrozumieć motywy postępowania Platformy Obywatelskiej. - Nie wiem, czym kieruje się Donald Tusk i jego współpracownicy - mówił Jarosław Kaczyński. I dodał: - Mnie jest straszliwie wstyd za Donalda Tuska, za tę sprawę, za wpraszanie się na uroczystości berlińskie, na które nie został zaproszony.
Jaka zbrodnia?
Spór wokół sejmowej uchwały wobec 17 września - rocznicy radzieckiej agresji na Polskę - wybuchł, kiedy wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski uznał, że o mordzie polskich oficerów w Katyniu nie należy mówić w kategoriach ludobójstwa, a zbrodni wojennej. To wywołało polityczną burzę - zdecydowanie za określeniem "ludobójstwo" opowiedział się m.in. prezydent Lech Kaczyński i politycy Prawa i Sprawiedliwości. Z kręgów Platformy Obywatelskiej wyszły propozycje kompromisu - marszałek Sejmu Bronisław Komorowski chciałby zapisu "sowiecka zbrodnia wojenna nacechowana elementami ludobójstwa". - Albo coś jest ludobójstwem, albo nie jest - skwitował Jarosław Kaczyński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24