- Jarosław Kaczyński (...) ponownie chce z butami wejść w życie kobiet - mówiły w czwartek posłanki PO: Małgorzata Kidawa-Błońska i Monika Wielichowska. To reakcja na środową zapowiedź szefa PiS, który nie wykluczył zmian w prawie antyaborcyjnym.
- Będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię. Chcemy, by było to możliwe ze względu na realną pomoc, która będzie udzielana także ze środków publicznych. Oczywiście mowa tylko o tych przypadkach trudnych ciąż, gdy nie ma zagrożenia życia i zdrowia matki - powiedział w wywiadzie dla PAP prezes PiS.
"Kaczyński nie ma pojęcia, o czym mówi"
Język, którego używa prezes (PiS - red.), pokazuje, że w ogóle nie rozumie kobiet. Nie rozumie, co czuje kobieta, kiedy jest w ciąży, nie wiedząc, jakie dziecko urodzi i jakie będą skutki. Nie rozumie kobiet, które nigdy nie wezmą na ręce swojego dziecka zdrowego, nie będą mogły z nim chodzić do przedszkola. Każe im tę mękę przedłużać. Ten język, którym mówi, nie przystoi politykowi - oceniła wicemarszałek Sejmu.
Zgodziła się z nią Monika Wielichowska (PO), która stwierdziła, że prezes PiS "wrócił do tematu aborcji szybciej, niż wszyscy myśleliśmy".
- Jarosław Kaczyński nie ma pojęcia, o czym mówi i lepiej niech nie podejmuje żadnych inicjatyw - mówiła. - Jarosław Kaczyński nie ma córki, nie ma żony, nie ma też wnuczki, ale ponownie chce z butami wejść w życie kobiet, w życie Polek. Nic zatem nie zrozumiał z Czarnego Protestu i Czarnego Poniedziałku. Nie ma na to naszej zgody - dodała Wielichowska.
- Apelujemy jeszcze raz: panie prezesie, proszę zostawić polskie kobiety w spokoju - zakończyła Kidawa-Błońska.
"Puknijcie się wszyscy w głowę"
O stanowisko w sprawie wywiadu prezesa Jarosława Kaczyńskiego została poproszona Beata Mazurek, rzeczniczka klubu PiS.
- Wy się zastanówcie, co piszecie, co mówicie - zwróciła się do dziennikarzy.
- Konkluzja wypowiedzi dotycząca pytania właśnie o nowelizację obecnego prawa brzmi: "tutaj przymusu zastosować nie można, można zastosować perswazję, i to delikatną, bez presji". To gdzie jest zmuszanie kogokolwiek do czegokolwiek? Puknijcie się wszyscy w głowę - powiedziała.
Dopytywana, kim są osoby, które "mają puknąć się w głowę", odpowiedziała: - Ci, którzy mówią o tym, że Jarosław Kaczyński chce zaostrzenia przepisów, że będzie zmuszał kobiety do rodzenia dzieci, kiedy wiadomo, że ten płód będzie miał wady. To jest nieprawda - podkreśliła.
Autor: mw/kk / Źródło: TVN24, PAP