Słowaccy ratownicy górscy sprowadzili dwóch polskich turystów, którzy mieli problemy podczas schodzenia z najwyższego szczytu Tatr - Gerlachu. Jak alarmowali turyści, jednemu z nich spadające skały zraniły nogę. Tatrzańscy ratownicy pomagali także turystce, która utknęła w okolicy Owczej Przełęczy oraz ewakuowali turystki z Niżnich Rysów.
W sobotę wieczorem 40-letni turysta z Polski zwrócił się o pomoc do ratowników Horskiej Zachrannej Służby (HZS). Według relacji słowackich ratowników Polacy podczas zejścia z Gerlachu zeszli ze szlaku. Jednego z nich spadające skały zraniły w nogę, uniemożliwiając kontynuowanie zejścia ze szczytu. Polacy nie mieli odpowiedniego ekwipunku, aby przeczekać noc i poprosili o pomoc. Ranny mężczyzna ze swoim towarzyszem oczekiwali na pomoc w żlebie. Na ratunek wyruszyło pięciu ratowników HZS, którzy po trudnej wspinaczce dotarli do Polaków. Akcja zakończyła się w niedzielę rano, gdy poszkodowani w asyście ratowników dotarli do Domu Śląskiego w Wielickiej Dolinie.
Interweniowali także z użyciem śmigłowca
Również w niedzielę w godzinach popołudniowych słowaccy ratownicy górscy pomagali 42-letniej turystce z Polski, która poruszała się w terenie wysokogórskim, poza oznaczonymi szlakami w rejonie granicznej grani między Żabimi Szczytami: Wyżnim i Niżnim. Kobieta poślizgnęła się i zjechała do Doliny Żabiej Białczańskiej, gdzie utknęła około 100 metrów poniżej Owczej Przełęczy. Ratownicy HZS na pokładzie śmigłowca dotarli do poszkodowanej. Polka została ewakuowana na pokładzie śmigłowca na dół do Starego Smokowca na Słowacji. W polskiej części Tatr ratownicy TOPR za pomocą śmigłowca ewakuowali dwie turystki z rejonu Niżnich Rysów, które nie były w stanie kontynuować wyprawy i poprosiły o pomoc. Kobiety nie doznały żadnych obrażeń. Na szczyt Niżnich Rysów nie prowadzą żadne znakowane szlaki turystyczne.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia