Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie ujawnionych przed media taśm Kulczyk-Graś. Śledczy zbadają, czy są podstawy do tego, by w tej sprawie wszcząć śledztwo lub dochodzenie.
- Postępowanie jest na bardzo wstępnym etapie, w związku z tym nie mogę ujawnić szczegółów dotyczących tego postępowania - powiedział Przemysław Baranowski z warszawskiej prokuratury okręgowej.
- Zostaną sprawdzone okoliczności, które pozwolą prokuratorowi na podjęcie decyzji co do wszczęcia lub odmowy wszczęcia śledztwa lub dochodzenia w tej sprawie. W tym momencie trudno jest mówić o konkretnych czynnościach, które prokurator będzie podejmował w tej sprawie - dodał Baranowski.
Taśmy Kulczyk-Graś
Ujawnione przez tygodnik "Do Rzeczy" taśmy mają zawierać nagranie z rozmowy byłego rzecznika prasowego premiera Donalda Tuska Pawłem Grasiem (wówczas sekretarzem stanu w KRPM) z biznesmenem Janem Kulczykiem. Według tygodnika do rozmowy miało dojść w kwietniu 2014 r. w Pałacyku Sobańskich i miała ona dotyczyć odwołania z funkcji redaktora naczelnego "Faktu" Grzegorza Jankowskiego.
Po publikacji premier Beata Szydło poinformowała, że poprosiła ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę o zbadanie tej sprawy. Ziobro zapowiedział wówczas, że rozważa także osobne śledztwo w sprawie zastraszania redakcji, które decydowały się na krytyczne materiały wobec poprzedniego rządu.
Ringier Axel Springer Polska - który jest właścicielem "Faktu" - zaprzeczyło doniesieniom tygodnika, jakoby wspomnianą rozmowę Kulczyk-Graś można było wiązać ze zmianami w kierownictwie dziennika. Nazwało teorię "absurdalną".
- Twierdzenie, że były naciski polityków w sprawach dotyczących członków czy szefów redakcji, jest nieprawdą. Te fantazje nie dotyczą "Faktu" ani żadnej innej redakcji w naszej Grupie - podkreśliła w rozmowie z portalem Wirtualne Media Agnieszka Odachowska, dyrektor komunikacji korporacyjnej w Ringier Axel Springer Polska.
Autor: ts / Źródło: tvn24