Agenci BOR w hełmach i kamizelkach kuloodopornych. W gabinecie premiera - tajne nagrywanie orędzia - tak miał wyglądać piątek przedwyborczy według "Gazety Wyborczej".
Piątek, 19 października, godzina 14.00 - premier przyjeżdża do Warszawy. Od godziny 16 w jego gabinecie trwa nagranie specjalnego orędzia telewizyjnego, w którym wymienia nazwiska posłów PO, którzy powinni - jego zdaniem - stracić immunitety.
W przemówieniu atakuje Platformę i opozycję - tak miało wyglądać według gazety nagranie, którego nigdy nie opublikowano, a właściwie nie ma nawet dowodów na jego istnienie.
Według "Gazety" PiS przygotowywał się do nagrania od dawna - miało ono być kompletnym zaskoczeniem dla opozycji i tym samym pogrążyć ją w oskarżeniach na dwa dni przed wyborami. Gdy jednak PiS dowiedziało się, że opozycja w jakiś sposób dowiedziała się o planach premiera - wyemitowało znacznie łagodniejszy wariant orędzia w TVP.
Służby specjalne w kamizelkach wyboroodpornych
"GW" przytacza także aspekt postawienia służb Biura Ochrony Rządu w stan gotowości, tzw. stan "Alfa". Jest to kryptonim dla sytuacji najwyższego zagrożenia głów państwa - podczas wojny, albo zagrożenia terrorystycznego.
Agenci mieli otrzymać kamizelki kuloodoporne, maski przeciwgazowe, broń długą i hełmy. Mieli też znacznie baczniej obserwować i kontrolować gości wchodzących do rezydencji szefa rządu.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"