- Na początku opozycja w Polsce była bardzo zainteresowana eskalacją tego sporu - stwierdził w internetowej części programu "Jeden na jeden" Konrad Szymański, wiceminister spraw zagranicznych. Skomentował w ten sposób wypowiedź europosła Jacka Saryusza-Wolskiego, który oskarżył opozycję o wpływ na uruchomienie wobec Polski procedury artykułu 7 traktatu unijnego.
Komisja Europejska zdecydowała 20 grudnia o uruchomieniu wobec Polski artykułu 7 traktatu o Unii Europejskiej. Na taki krok zdecydowano się po raz pierwszy w historii. Sprawa dotyczy podpisanych już przez prezydenta Andrzeja Dudę ustaw o Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa. Komisja otworzyła tym samym drogę, na końcu której może nawet dojść do głosowania o odebraniu Polsce prawa do decydowania o sprawach dotyczących całej Wspólnoty.
"Atak na Polskę zamówiła opozycja" - ocenił w środowym wywiadzie dla tygodnika "Sieci" europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Jak dodał, "gdyby totalna opozycja nie donosiła, gdyby nie domagała się, żebrała, błagała, prosiła, gdyby nie Donald Tusk, to żadnej akcji przeciw Polsce by nie było".
O komentarz do tych słów w "Jeden na jeden" został poproszony wiceszef MSZ Konrad Szymański.
- Z całą pewnością, w szczególności w pierwszej fazie tego procesu, mieliśmy do czynienia z wieloma deklaracjami polityków opozycji, którzy mieli poczucie, że to się bardzo dobrze dzieje - stwierdził wiceminister, odnosząc się do wypowiedzi europosła.
"Politycy opozycji próbują tworzyć pewne łamańce"
Gość "Jeden na jeden" podkreślił, że "na początku opozycja w Polsce była bardzo zainteresowana eskalacją tego sporu" między Komisją Europejską a Polską.
- Natomiast dopiero w połowie tej drogi zorientowano się, że Polacy niekoniecznie lubią polityków, którzy próbują załatwić sprawy wewnętrzne kraju, polityczne sprawy, swoje niepowodzenia polityczne przy pomocy innych instytucji - dodał. Jak zaznaczył, nie chodziło mu o "obce instytucje" ponieważ jego zdaniem "Unia Europejska jest nasza".
- Ale jednak [przy pomocy - red.] zewnętrznych instytucji wobec państwa polskiego - zastrzegł.
Zdaniem Szymańskiego, "dopiero dzisiaj politycy opozycji próbują tworzyć pewne łamańce, że są w stanie rozmawiać o Polsce, ale żeby w żadnym wypadku nie dochodziło do sankcji". Według wiceministra, "tego się nie da rozdzielić".
- Jeśli ktoś próbuje przez bardzo długi czas podnosić niezwykle poważne argumenty dotyczące własnego państwa, stanu demokracji, praworządności, to musi brać na siebie odpowiedzialność, że konsekwencje będą takie jak dziś, czyli poważne napięcie polityczne - ocenił.
"Nie jestem pewien, z jakim wizerunkiem wyjdziemy"
Na pytanie, czy uruchomienie artykułu 7 oraz konflikt z Komisją Europejską wpłyną negatywnie na wizerunek Polski w Unii, wiceminister odparł:
- Kwestia wizerunku nie jest bardzo niejednoznaczna.
- Z drugiej strony, gdybyśmy pomyśleli o sytuacji, w której Komisja Europejska dyktuje nam najmniejszy detal reformy wymiaru sprawiedliwości, ponieważ tak wynika z jej analizy lub analiz innych podmiotów, którymi Komisja się podpiera, nie wiem, czy wizerunek Polski byłby dobry, gdybyśmy mieli w Warszawie rząd, który jedno po drugim przyjmuje do realizacji - kontynuował. Dodał również, że "nie jest pewien, z jakim wizerunkiem wyjdziemy, jak to wszystko ustanie, jak ta sprawa się zakończy".
Jak mówił wiceszef MSZ, w obecnej sytuacji "zachowanie ostrożności i balansu to jest również kwestia zachowania polskiego wizerunku".
"Rzeczy, które dzielą. Sprawy, które łączą"
Zdaniem Szymańskiego, "dzisiaj każdy widzi, że Warszawa podchodzi odpowiedzialnie do wszystkich pozostałych spraw, widząc, że między Warszawą a Brukselą są rzeczy, które dzielą, ale też są sprawy, które łączą".
Wiceminister spraw zagranicznych był także pytany o zmianę na stanowisku premiera. 11 grudnia Beatę Szydło zastąpił Mateusz Morawiecki.
- Istotne jest to, że to jest szansa dla wszystkich, zmiana personalna to jest zawsze dobry powód, dobry pretekst, by wziąć głęboki oddech i pomyśleć, czy wszystko było idealnie - stwierdził gość internetowej części programu "Jeden na jeden".
Autor: JZ//now / Źródło: tvn24.pl