Polska przedstawiła "rozsądne" propozycje do tekstu deklaracji o przyszłości Unii Europejskiej po Brexicie - powiedział wiceszef MSZ Konrad Szymański. Dodał, że polskie propozycje zyskały szerokie poparcie wśród państw członkowskich. Zapowiedział, że jeśli ostateczny tekst nie będzie satysfakcjonujący, to premier Beata Szydło się pod nim nie podpisze.
W piątek premier Beata Szydło uda się do Rzymu na jubileuszowy szczyt UE, podczas którego ma zostać przyjęta deklaracja dotyczącą przyszłości Wspólnoty po wyjściu z niej Wielkiej Brytanii.
Szymański wyjaśnił, że deklaracja zostanie przyjęta, kiedy liderzy wszystkich 27 państw członkowskich Unii Europejskiej "będą gotowi ją podpisać". - Polska ma bardzo określone, bardzo dobrze zdefiniowane oczekiwania wobec tego tekstu. Jeśli te oczekiwania będą spełnione, to pani premier jest gotowa taką deklarację podpisać - oświadczył.
Wiceszef MSZ podkreślił, że polski rząd cały czas czeka na finalny kształt deklaracji. Pytany o polskie propozycje, stwierdził, że są "rozsądne" i "popierane przez stosunkowo szeroką grupę państw", szerszą niż Grupa Wyszehradzka.
- Nasze postulaty odnoszą się do jedności Unii Europejskiej, do integralności wspólnego rynku szczególnie w kontekście inicjatyw socjalnych, do roli parlamentów narodowych, do polityki obronnej, która powinna być w Europie rozwijana, ale nie kosztem NATO. To jest bardzo oczywisty i jasny przekaz, który mam nadzieję będzie dobrze zrozumiany przez liderów państw - powiedział Szymański.
Szymański: premier może nie podpisać deklaracji
Wiceszef MSZ oświadczył, że nie można wykluczyć tego, że Polska nie podpisze deklaracji. Zapewnił jednak, że polskie władze są "od bardzo długiego czasu w ścisłym i konstruktywnym kontakcie ze wszystkimi stronami". Wyraził pogląd, że propozycje rządu Beaty Szydło "są rozumiane".
- Każde państwo może odmówić podpisania wspólnej deklaracji, jeżeli uzna to za stosowne - oświadczył. - Negocjujemy i rozmawiamy po to, żeby deklaracja była sensowna.
Szymański: nie do zaakceptowania próby podziału UE w deklaracji rzymskiej
Wcześniej wiceminister mówił o deklaracji na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. UE. Podkreślił, że dokument ten, choć będzie mieć charakter uroczysty, musi określić cele projektu europejskiej. Według niego, jest zgoda szefów państw i rządów co do tego, że wspólnymi celami są obecnie w UE wzrost gospodarczy, czy poprawa bezpieczeństwa. - Natomiast nie oznacza to, że jest łatwo wypracować poprawny język, który będzie szanować polskie oczekiwania wobec wszystkich tych zagadnień - zaznaczył.
- Kluczową kwestią, która nie bez powodu koncentruje uwagę opinii publicznej, nie tylko polskiej, jest wizja instytucjonalnej przyszłości UE - mówił wiceszef MSZ. Podkreślił, że jakiekolwiek próby, które by prowadziły do trwałych podziałów w UE, są nie do zaakceptowania. Według Szymańskiego nie chodzi o to, że Polska ma obawy o swoje miejsce w tej nowej architekturze unijnej, ale o to, iż doprowadzi to do osłabienia Europy.
Jak mówił, każde próby dzielenia prowadzą do tego, że Unia "może mniej" w realizacji swoich interesów. - Chodzi o przetrwanie europejskiego modelu społeczno-gospodarczego, o bezpieczeństwo Europy, o pozycje Europy w handlu międzynarodowym - zaznaczył. - To jest dość zasadniczy powód dość pryncypialnego stanowiska Polski w tej sprawie, które warunkuje poparcie i podpis polskiej premier pod deklaracją rzymską - powiedział Szymański.
Cztery warunki
W sobotę w Rzymie na uroczystym szczycie z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, które zapoczątkowały integrację europejską, ma zostać przyjęta Deklaracja Rzymska. Ma ona wyznaczyć kierunek dla UE 27 państw - bez przygotowującej się do opuszczenia Wspólnoty Wielkiej Brytanii - na najbliższa dekadę.
Wcześniej RMF FM informowało, że strona polska postawiła cztery warunki i zagroziła, że nie podpisze deklaracji. Polski rząd oczekuje, że w tekście zostanie jasno zaznaczone, że UE jest niepodzielna, co ma być rezygnacją z pomysły UE dwóch prędkości, zwiększenia nacisku na sprawy obronne, uporządkowanie wspólnego rynku i regulacji socjalnych oraz zwiększenia roli parlamentów narodowych.
Autor: pk//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: P.Tracz/KPRM