Wielkie szycie czas zacząć - to początek remontu żagli dla "Fryderyka Chopina". Remont całego żaglowca nie należy do najtańszych a odszkodowania nie chce wypłacić ubezpieczyciel, czyli PZU.
Wyremontowanie żagli wcale nie jest łatwą sprawą. Przede wszystkim trzeba wyłożyć sporo pieniędzy - koszt naprawy sięga kilkunastu tysięcy złotych. Jednak remont żagli "Fryderyka Chopina" przeprowadzi za darmo firma, która opiekuje się żaglowcem od początku. Gorzej z tymi żaglami, których naprawić się już nie dało. - To jest rząd 80-100 tys. złotych - mówi Zbigniew Kuciel z Sail Service.
Firma, która zna żaglowiec i jego edukacyjną misję, proponuje młodym żeglarzom, którzy płynęli podczas feralnego rejsu także kursy stworzenia i dbania o ożaglowanie. - Jeżeli człowiek sam buduje coś, to bardziej o to dba. Tak samo lepiej to rozumie - mówi Tadeusz Wojtowicz z Sail Service.
PZU nie chce płacić
Żagle, nawet te najbardziej poszarpane da się pozszywać. Gorzej jeśli chodzi o budżet, szczególnie gdy ubezpieczyciel odmawia wypłaty odszkodowania. PZU nie chce wypłacić pieniędzy, bo twierdzi, że do złamania masztów doszło w innych okolicznościach niż zakłada to umowa. W tej sytuacji właściciel żaglowca musi wziąć koszty remontu na siebie. A remont to koszt blisko miliona złotych. Do tego trzeba doliczyć jeszcze ewentualny transport.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24