Warszawska Akademia Sztuk Pięknych może zniknąć z Krakowskiego Przedmieścia. Po zabytkowe budynki, w których od 60 lat funkcjonuje uczelnia, zgłosili się spadkobiercy.
We wtorek między przez półtorej godziny ponad 200 wykładowców, pracowników oraz studentów ASP protestowało przeciwko przeniesieniu uczelni. Akademii zagroziły przenosiny gdy odnaleźli się spadkobiercy zajmowanych przez nią budynków.
Rodzina Raczyńskich, która była przedwojennym właścicielem pałacyku przy Krakowskim Przedmieściu 5, zażądała zwrotu swoich dóbr. Te – kompletnie zniszczone – po wojnie zostały przekazane ASP. Uczelnię z kolei przeniesiono na Krakowskie Przedmieście z Wybrzeża Kościuszkowskiego z budynku Fundacji Kierbedziow.
Zgodę na przekazanie przedwojennym właścicielom odbudowanych i odnowionych dwa lata temu budynków wyraził minister budownictwa Andrzej Aumiller. Choć władze uczelni zapewniają, że nie chcą krzywdy rodziny Raczyńskich, nie zamierzają się łatwo poddać. Zapowiadają, że będą walczyć w sądach o zachowanie obecnej siedziby.
Jednocześnie – licząc się z możliwością przeniesienia – planują budowę nowego obiektu dydaktyczno-kulturalnego. Swoją pomoc obiecało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Obecny na uroczystej inauguracji roku akademickiego wiceminister Tomasz Merta zapewnił, że resort dołoży starań, by pomóc Akademii w tej trudnej sytuacji. - Będziemy was wspierać w walce o zachowanie obecnej siedziby, a w razie jej utraty, pomożemy przy budowie nowej - obiecał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24