W ruinach budynku kolejowego, przy parku przy ul. Żeromskiego, gdzie odnaleziono ciało półrocznej Magdy, mieszkańcy Sosnowca zapalają znicze. Nie kryją oburzenia tym, co się stało. - Szok, po prostu szok. Jeśli nie chciała dziecka, mogła je oddać - powiedziała jedna z mieszkanek.
W parku przy ul. Żeromskiego mieszkańcy Sosnowca ustawili dziesiątki zniczy. Przynieśli też pluszowe zabawki.
W rozmowie z reporterem TVN24 nie kryją oburzenia tym, co się stało. Jak podkreślają, nie potrafią pojąć postępowania matki. - To szok, po prostu szok. Sama mam dwoje dzieci. Także urodziłam młodo, bo w wieku 21 lat. Miałam trudne momenty, ale mnie by coś takiego nie przyszło do głowy, nigdy w życiu. Jeśli nie chciała dziecka, mogła je oddać - powiedziała jedna z mieszkanek.
Inna dodała: - Ludzie potrzebują dzieci, oddałaby do szpitala, wtedy byłoby inaczej.
Ukryła dziecko
Miejsce ukrycia zwłok dziecka wyjawiła policjantom matka dziewczynki Katarzyna W. Kobieta powiedziała o tym funkcjonariuszom w piątek wieczorem.
Po wyjawieniu prawdy policjantom kobieta przyjechała z funkcjonariuszami we wskazane miejsce i pokazała, gdzie dokładnie znajduje się ciało. Przyznała, że wskazując wcześniej prywatnemu detektywowi inne miejsce, nie mówiła prawdy. Nie wytłumaczyła dlaczego wcześniej kłamała mówiąc, że ktoś porwał jej dziecko.
Ciało dziewczynki było zawinięte w kocyk - ten sam, który pokazywano na plakatach rozwieszanych w Sosnowcu po zaginięciu dziewczynki.
Nieszczęśliwy wypadek?
Według podinsp. Andrzeja Gąski, w rozmowie z policjantami Katarzyna W. podtrzymała wersję, że dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Dziewczynka miała jej się wyślizgnąć z kocyka i uderzyć o próg w mieszkaniu.
Później kobieta ukryła ciało. Krótko potem mówiła, że dziecko zostało uprowadzone z wózka, gdy straciła przytomność na ulicy. Przyczyny śmierci dziecka najprawdopodobniej wyjaśni sekcja zwłok. Zostanie ona przeprowadzona kiedy zmarznięte ciało wróci do odpowiedniej temperatury.
Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia. Matka mówiła policjantom, że po uderzeniu w głowę straciła przytomność. Gdy się ocknęła, dziecka nie było w wózku. Rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP