Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył na szpital we Włocławku 1,7 mln złotych kary po śmierci bliźniąt. To najwyższa możliwa kara przewidziana w umowie w wysokości 2 proc. kontraktu placówki. NFZ stwierdził, że szpital nie przestrzegał warunków umowy.
W połowie stycznia na oddziale ginekologiczno-położniczym włocławskiego Szpitala Specjalistycznego im. ks. Jerzego Popiełuszki zmarły bliźnięta. Doszło do tego kilkanaście godzin przed planowanym porodem, który miał się odbyć poprzez tzw. cesarskie cięcie. W szpitalu wszczęto kontrole. Po jej zakończeniu stworzono raport z wnioskami Narodowego Funduszu Zdrowia. Właśnie go udostępniono.
Zbyt słaba opieka, badania zbyt rzadko
NFZ stwierdził, że w placówce dochodziło do uchybień w wielu aspektach. W szpitalu w noc, gdy zmarły bliźnięta, była niedostateczna liczba personelu. 15 pacjentkami, które znajdowały się na pododdziale patologii ciąży działającego w ramach oddziału ginekologii i położnictwa, powinny opiekować się dwie położne. Tej nocy była tylko jedna - druga została oddelegowana do pracy na izbie przyjęć. Podstawowym badaniem monitorującym funkcje życiowe płodu jest badanie KTG. W przypadku matki bliźniąt powinno być wykonywane co godzinę. W rzeczywistości było wykonywane, co dwie-trzy godziny.
Zapisy badań usunięte
NFZ zarzucił również szpitalowi niepełne wykorzystanie sprzętu. Placówka podała, że posiada sześć aparatów do wykonywania KTG i tyle powinno pracować. Nocą, gdy zmarły bliźnięta, pracowały tylko dwa. Tej samej nocy pacjentka, której dzieci ostatecznie zmarły, miała dwukrotnie przeprowadzone badanie USG. Zapis z żadnego z aparatów nie zachował się. W jednym ultrasonografie jest luka wyników badań z trzech dób, w drugim luka wyników badań z 18 godzin.
"Cesarka" zbyt późno
Okazało się również, że choć o godzinie 23 nie wykryto tętna u płodów, to cesarskie cięcie przeprowadzono dopiero po siedmiu godzinach. NFZ podkreśla, że nie ma takiej pewności, ale były szanse na uratowanie dzieci przy niezwłocznym przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Jak poinformował Jan Raszeja, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ, na szpital została nałożona kara 1,7 mln zł. Placówka również została zobowiązana do przedstawienia programu naprawczego w ciągu dwóch tygodni.
Śledztwo w sprawie śmierci bliźniąt prowadzi Prokuratura Okręgowa we Włocławku.
Autor: nsz/jk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24